Ze względu na koszty postępowań sądowych drobni akcjonariusze często rezygnują z dochodzenia swoich spraw. Szansą na poprawę jest wejście przepisów o pozwach zbiorowych.
Publiczny rynek kapitałowy wśród wielu zasad ma też takie mówiące o poszanowaniu praw mniejszości. Założenia te nie mają na celu faworyzowania jakiejkolwiek grupy, funkcjonują, by w sposób systemowy zrównać warunki do inwestowania wszystkim grupom inwestorów. Ważne są wszelkie działania o charakterze formalnym, uwzględniające pozycję akcjonariuszy większościowych, jak również mniejszościowych, ale koncentrowanie uwagi tylko na kształcie stanowionego prawa jest niewystarczające. Zapisanie równości tylko na płaszczyźnie prawa ma zbyt często charakter prewencyjny, mający na celu zniechęcić do wykorzystywania pozycji dominującej. A co się stanie, gdy większościowy akcjonariusz skalkuluje, że koszt związany ze złamaniem lub obejściem prawa jest i tak niewspółmiernie mniejszy od osiągniętych korzyści? Właśnie wtedy drobni inwestorzy potrzebują rozwiązań, żeby móc na drodze sądowej sprzeciwić się złamaniu prawa. Rozwiązania te muszą być proste i dostępne dla inwestora.
Dziś to właśnie nie złe zapisy ustaw, kodeksów stanowią, że mały inwestor stoi na straconej pozycji, ale fakt, że jego możliwości w dochodzeniu sprawiedliwości na drodze sądowej są niewspółmiernie mniejsze od tych, jakimi dysponują duzi gracze. Tematyka giełdowa to materia złożona i wymagająca najczęściej wiedzy specjalistycznej. Żeby myśleć o skutecznej walce z dużym inwestorem, trzeba skorzystać ze wsparcia renomowanej kancelarii prawnej. Bardzo często stawki takich kancelarii powodują, że koszt ich pracy przekracza wartość sporu. Dla inwestora prywatnego może być to już wyzwanie ponad możliwości. Nawet jeśli sprawa jest prosta i inwestor nie będzie zmuszony do zatrudniania renomowanej kancelarii, to opłaty sądowe skutecznie zniechęcają. Dla przykładu, bardzo częstą czynnością w dochodzeniu swoich racji jest skarżenie uchwał podejmowanych na walnych zgromadzeniach. O ile każdy z inwestorów bez większego problemu jest w stanie ponieść koszty wynikające z udziału w WZ spółki, o tyle koszt opłaty sądowej z tytułu zaskarżenia uchwały to wydatek rzędu 2 tys. zł. Niejednokrotnie należałoby zaskarżyć kilka uchwał, co skutecznie budzi zapał inwestorów. By móc mówić o choćby teoretycznie równych szansach różnych grup inwestorów, należałoby zwiększyć dostępność do postępowań sądowych. Taką nadzieją jest od dawna zapowiadana ustawa umożliwiająca składanie pozwów zbiorowych.