W zagranicznych mediach pojawiają się spekulacje na temat opóźnień Polski i Ukrainy w przygotowaniach do Euro 2012 i związanymi z tym planami odebrania organizacji mistrzostw. J
ak podkreśla rzecznik prasowy Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Koźmiński, taka sytuacja nie zdarzyła się jeszcze w historii mistrzostw Europy w piłce nożnej i w tym przypadku też się nie zdarzy.
- Nie ma nawet procedury, która by to przewidywała - podkreśla.
Odebranie organizacji Euro 2012 to sytuacja czysto hipotetyczna i nie określona w przepisach. Polska i Ukraina w dokumentach zgłoszenia swoich kandydatur zawarły pisemne gwarancje do wypełnienia zobowiązań związanych z przeprowadzeniem imprezy. W przypadku Polski PZPN zobowiązał się m.in. do zapewnienia stadionów i baz treningowych wraz z planem bezpieczeństwa zgodnych z wymogami UEFA, a nasz rząd do przygotowania i wdrożenia ogólnokrajowego planu bezpieczeństwa, stworzenia odpowiednich warunków prawnych i finansowych dotyczących budowy stadionów czy zapewnienia infrastruktury transportowej. Wszystkie plany trzeba realizować w określonych terminach.
- UEFA na bieżąco sprawdza stan przygotowań Polski i Ukrainy. Wyznaczono terminy, w których powinny zakończyć się poszczególne etapy realizacji inwestycji. Prezydent UEFA Michel Platini wspominał już na początku tego roku, że oba kraje mają pewne zaległości.
Przy ocenie postępów prac UEFA stosuje system kolorów. Biały oznacza szybko zbliżające się ukończenie inwestycji, zielony - realizację prac zgodnie z planem, a czerwony to sygnał, że inwestycja może nie zostać zrealizowana na czas.
Jeżeli zdarzyłoby się, że Polska i Ukraina nie będą w stanie zorganizować turnieju, to UEFA może w pewnym momencie, tak jak FIFA w 1982 r. Kolumbii, postawić ultimatum i w ostateczności odebrać organizację mistrzostw. Zadecydowałby o tym w drodze głosowania Komitet Wykonawczy UEFA. Przykład Portugalii, która zaczęła prace dopiero rok po przyznaniu organizacji Euro 2004 i prowadziła je do ostatnich chwil przed otwarciem turnieju, dowodzi jednak, że przedstawiciele UEFA darzą ogromnym zaufaniem także kraje ze słabiej rozwiniętą infrastrukturą sportową i do tej pory się na nich nie zawiedli.