Firma, która zaoferuje w przetargu znacznie tańszy produkt, np. w celach marketingowych, nie dostanie kontraktu publicznego. Urzędnik zamawiający będzie musiał odrzucić jej ofertę.
ANALIZA
W zamówieniach publicznych trzeba kupować najtańsze dostawy, usługi i roboty budowlane, ale jednocześnie nie można kupować zbyt tanio. Przepisy nakazują odrzucać ofertę zwierającą rażąco niską cenę. Ustawa o zamówieniach publicznych nie określa jednak, jaka cena ma charakter dumpingowy.

Dumping zakazany

W przetargu na modernizację drogi w Gorzowie firma Strabag zaproponowała cenę o 6 mln niższą niż inne firmy. Uzasadnienie było racjonalne: cena jest niższa, bo jako producent ma tańsze surowce.
- To jest cena dumpingowa. Zamawiający wycenił zamówienie na 30 mln. Nasza oferta była druga w kolejności za ok. 26 mln. Konkurencja dawała po 28 lub 27 mln, a Strabag dał 18 mln - mówi Władysław Komarnicki z konkurencyjnej firmy Interbud West.
Również w przetargu na samochody egzaminacyjne dla Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego (WORD) w Kielcach po otwarciu kopert nastąpiła konsternacja. Toyota AMX ze Rzgowa k. Łodzi zaoferowała model yaris z klimatyzacją i ABS-em za około ok. 19 tys. (w cenniku ok. 47 tys. zł).
- Zwróciliśmy się do niej o wyjaśnienia i kalkulację tej ceny. Wykonawca zamiast przedstawić kalkulację, napisał, że cena jest tak niska, bo dostał 20 proc. rabatu od Toyota Motor Poland, a pozostałą część pokrył ze środków na marketing i promocję - mówi Czesław Dawid, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego (WORD) w Kielcach.
Ośrodek odrzucił ofertę dealera Toyoty i wybrał drugą w kolejności ofertę Nissana (ok. 27 tys. zł). Przy podejmowaniu decyzji kierował się wynikiem zeszłorocznego arbitrażu przy UZP. Ten sam dealer zaproponował cenę podobnie niską i arbitrzy nakazali odrzucenie takiej ofert jako dumpingowej.
- Uważam, że zamawiający powinienem mieć prawo wybrać ofertę nawet za 1 zł plus VAT - mówi Czesław Dawid.
- To odpowiednie urzędy, np. UOKiK, powinny ścigać firmy stosujące dumping i nakładać na nie kary - dodaje.

Konieczne wyjaśnienia

Każdy zamawiający musi się liczyć z tym, że jeśli sam nie odrzuci zbyt taniej oferty na pewno wynik przetargu zakwestionują inne firmy.
- Zakaz oferowania przedmiotu zamówienia za cenę rażąco niską wynika z naczelnej zasady uczciwej konkurencji, którą ustawodawca promuje, niekiedy nawet w zamian za konieczność wyboru droższej oferty - wskazuje Anna Rudowald, prawnik z Kancelarii Salans.
- Z przetargu dyskwalifikowani są tacy wykonawcy, którzy, oferując niską cenę, starają się uniemożliwić innym wykonawcom dostęp do rynku, co w ewidentny sposób ogranicza konkurencję, jak również tacy, którzy nie będą w stanie wykonać zamówienia zgodnie z potrzebami zamawiającego - uważa Kamila Podwapińska, prawnik z kancelarii Sikorski & Majewski Spółka Adwokacka.
Według Anny Rudowald w każdym takim podejrzanym przypadku zamawiający musi zbadać, czy oferta z bardzo niską ceną jest rażąco niska. Zaniechanie tego obowiązku stanowi naruszenie przez zamawiającego zarówno prawa krajowego, jak i wspólnotowego.
- Wykonawca, oferując cenę znacząco niższą od rynkowych, powinien już wcześniej zgromadzić dowody potwierdzające, że sprzedaż towaru (usługi) nie następuje poniżej kosztu jego wytworzenia (świadczenia) lub zakupu - radzi Anna Rudowald.

Brak definicji

Prawnicy podkreślają, że nie ma sztywnej granicy pozwalającej uznać, że cena jest rażąco niska.
- Definicja rażąco niskiej ceny utworzona została przez doktrynę. Za cenę rażąco niską należy uznać cenę niewiarygodną, nierealistyczną w porównaniu z cenami rynkowymi podobnych zamówień, odbiegającą od cen przyjętych, wskazującą na fakt realizacji poniżej kosztów wytworzenia usługi, dostawy lub robót budowlanych - uważa Kamila Podwapińska.
- Za ofertę zawierającą rażąco niską cenę można uznać taką ofertę, której cena jest przynajmniej o 20-40 proc. niższa od szacunkowej wartości zamówienia ustalonej przez zamawiającego i powiększonej o podatek od towarów i usług. Nie istnieje jednak jakikolwiek stały przedział i ustalenia w zakresie rażąco niskiej ceny należy dokonać każdorazowo, biorąc pod uwagę rodzaj zamówienia oraz jego specyfikę - uważa Jan Roliński, adwokat, wspólnik w Kancelarii Wierciński, Kwieciński, Baehr.
Według niego zawsze należy też ustalić, czy szacunkowa wartość zamówienia nie została przez zamawiającego zawyżona. Wskazuje on, że podejście ustawodawcy jest podyktowane uzasadnioną obawą, że wykonawcy, aby wygrać postępowanie, będą proponować wykonanie zamówienia za nierealnie niskie ceny, po czym wykonają je nienależycie.
- Sam fakt oferowania przez wykonawcę zamówienia za cenę nawet o połowę niższą od ceny konkurencji nie powinien automatycznie przesądzać o konieczności odrzucenia oferty. Może się bowiem okazać, że wykonawca ten jest np. producentem oferowanego sprzętu, a więc zachodzą obiektywne wyjątkowo sprzyjające warunki do wykonania zamówienia za niższą cenę od oferowanej przez konkurencyjnych dostawców - ocenia Anna Rudowald.
ST