Posłowie PiS skrytykowali dziś popieraną przez koalicję PO-PSL nowelizację prawa budowlanego. Ich zdaniem, w tym wypadku, zbyt duży wpływ na proces legislacyjny mogli mieć lobbyści. Przedstawiciele PO odpierają zarzuty.

Dyrektor Polskiego Związku Firm Deweloperskich Zbigniew Malisz w liście otwartym do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego nie zgodził się z twierdzeniem, jakoby związek wywierał "negatywny wpływ na kształt przepisów". Jego zdaniem, zarzuty formułowane przez przedstawicieli PiS pod adresem związku są "krzywdzące i niezasłużone".

W lutym nowelizację prawa budowlanego uchwalił Sejm. Po wprowadzeniu do niej przez Senat licznych poprawek, nowelizacja trafi znowu pod obrady Sejmu.

Zmiany w prawie budowlanym mają ułatwić prowadzenie inwestycji. Chodzi m.in. o zastąpienie uproszczoną procedurą wpisu do rejestru robót budowlanych, zamiast dotychczasowego obowiązku uzyskiwania pozwolenia na budowę i zgłoszenia budowy. Nowelizacja określa też listę budów, które nie wymagają rejestracji i tych, które pomimo rejestracji, nie muszą mieć projektu budowlanego.

Na środowej konferencji prasowej poseł PiS Edward Czesak uznał tę nowelizację prawa budowlanego za przykład, tego że "Platforma Obywatelska nie panuje nad procesem legislacyjnym". "Podczas prac nad tym projektem, zgłoszonym przez komisję Przyjazne Państwo, odnosiliśmy wrażenie, że jest to projekt specjalnego przeznaczenia" - stwierdził.

Jego zdaniem, wykorzystano komisję Przyjazne Państwo "do tworzenia prawa dla lobbystów". Dodał, że pierwotny projekt w styczniu 2008r. zgłosił przedstawiciel deweloperów i "podczas prac aktywnie uczestniczył, forsując przepisy, które mają służyć wybranej grupie inwestorów".

"Bulwersujące zmiany w nowelizacji"

Poseł PiS Andrzej Adamczyk przedstawił bulwersujące - jak mówił - jego partię i "środowiska budowlane" zmiany w nowelizacji. Szczególnie krytycznie ocenił poprawki Senatu, których - według niego - najwięcej zgłosili wspólnie b. senator PO Tomasz Misiak i senatorowie tej partii Stanisław Bisztyga i Łukasz Abgarowicz.

Parlamentarzystom PiS nie podoba się m.in. poprawka Senatu likwidująca obowiązek powiadomienia organów nadzoru budowlanego o terminie rozpoczęcia robót, co może - według nich - spowodować zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi i rozpoczętych inwestycji.

Posłowie PiS kwestionują także poprawkę wykreślającą wymóg uzyskania decyzji o rejestracji budowy dla inwestycji, które mogą oddziaływać na środowisko naturalne, co grozi - ich zdaniem - tym, że np. huta czy elektrownia atomowa będą mogły być realizowane tylko na zgłoszenie.

PiS krytykuje też usunięcie zapisów umożliwiających prawo do ochrony właścicieli działek przyległych do nowych inwestycji.

Według Adamczyka, niedopuszczalne są również przepisy dotyczące kary za samowolę budowlaną wynoszącą - po zmianach Senatu - 50 tys. zł, bez względu na to, czy powstaje np. wielkie centrum handlowe czy zwykły garaż. "Oznacza to wprost, że wszyscy, którzy są zainteresowani samowolami a posiadają środki finansowe, będą mogli je realizować, byle wpisywały się w plan zagospodarowania przestrzennego" - ocenił.



"Apelujemy, żeby poprawki zostały odrzucone"

"Liczymy na to, że politycy Platformy nie dopuszczą, żeby to była ustawa lobbystyczna czy polityczna. Apelujemy, żeby wszystkie poprawki, które demolują polskie prawo budowlane zostały odrzucone" - powiedział Adamczyk.

Senator Łukasz Abgarowicz (PO) tłumaczy, że razem z Misiakiem i Bisztygą zgłaszali poprawki, które "wypłynęły z komisji Przyjazne Państwo". Jego zdaniem, przyczyniają się one do liberalizacji prawa budowlanego i skracają niepotrzebne procedury urzędnicze.

Dodał, że nie wiedział, iż pierwotne zmiany tej ustawy mogły pochodzić od środowisk deweloperskich. Według niego, firmy budowlane, jeśli działo się to w sposób "otwarty", miały prawo zgłaszać swoje propozycje.

"Brak zainteresowania ze strony rządu sprawą polskiej własności"

Z kolei prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił dziś, że prawo budowlane obecnie obowiązujące w Polsce powoduje m.in., że proces inwestycyjny jest zbyt długi. Przypomniał, że PiS pod koniec swoich rządów przedstawił swój projekt, jednak został on odrzucony po wyborach przez sejmową większość PO-PSL, która sama przygotowała propozycję zmian.

J. Kaczyński zarzucił również rządowi brak zainteresowania sprawą polskiej własności na ziemiach zachodnich i północnych. Jak powiedział, eksmisją są zagrożone polskie rodziny ze wsi Narty w województwie warmińsko-mazurskim, ponieważ ich dom ma wrócić - zgodnie z wyrokiem sądu - do spadkobierców poprzednich, niemieckich właścicieli.

Szef PiS podkreślił, że jako prezes partii, w kwietniu ub. roku zwrócił się do premiera Donalda Tuska z pismem, w którym apelował o pomoc dla polskich rodzin. Premier - mówił prezes PiS - "zgodnie ze swoimi zwyczajami" w ogóle nie odpowiedział na list i nie zajął się sprawą.

Lider PiS zaapelował do Donalda Tuska, aby podjął działania w tej kwestii, bo zdarzenia takie jak konieczność opuszczenia przez polskie rodziny swoich domów mogą powtórzyć się w przyszłości.

Dyrektor Związku Firm Deweloperskich, nawiązując w swoim liście do prac legislacyjnych nad prawem budowlanym, podkreśla, że przyjęte przez Senat rozwiązania "mogą stać się istotnym czynnikiem przyspieszającym rozwój i ułatwiającym Polsce wychodzenie z kryzysu".

"Jesteśmy przekonani, że kierując się interesem Polski, dla której szybki rozwój inwestycji budowlanych jest warunkiem sine qua non nadgonienia zacofania cywilizacyjnego wobec krajów starej Unii, po ponownym rozważeniu rzeczywistych skutków wprowadzonych zmian, zarówno Pan osobiście, jak i kierowana przez Pana partia, poprze nowelizację ustawy Prawo budowlane w kształcie uchwalonym przez Sejm i z poprawkami wniesionymi przez Senat" - czytamy w liście otwartym skierowanym do J. Kaczyńskiego.