Z Ministerstwa Sprawiedliwości płyną sygnały, że nadawane są ostatnie szlify nowelizacji przepisów dotyczących upadłości konsumenckiej. Przy okazji szykowanych zmian warto zwrócić uwagę na pewne niekorzystne zjawiska wynikające z obecnych uregulowań.
Przepisy są tak skonstruowane, że osoby, które nie mają żadnego majątku i nie uzyskują żadnych dochodów, są w korzystniejszej sytuacji, niż ci, którzy mają zarówno majątek, jak i dochody. Pierwsza grupa osób będzie uczestniczyć w szybszym postępowaniu upadłościowym, ponieważ nie będzie ono obejmowało fazy spieniężania składników masy upadłości. Dodatkowo, jednocześnie z faktycznym zakończeniem postępowania (formalnie: umorzeniem) otrzyma umorzenie swoich długów.
Osoby posiadające majątek i uzyskujące dochody, z których można potrącać należności na poczet ratalnej spłaty zadłużenia, będą musiały dłużej czekać na zakończenie postępowania, ponieważ syndyk będzie sprzedawał ich majątek i dzielił uzyskane pieniądze między wierzycieli. Co więcej, wraz z zakończeniem postępowania zostanie ustalony plan spłaty, który może przewidywać ratalną spłatę części zadłużenia do 36 miesięcy od zakończenia postępowania. Przez ten okres dłużnik ma obowiązek wykonywać plan spłaty i składać coroczne sprawozdania. Uchybienie tym obowiązkom może doprowadzić do pozbawienia możliwości umorzenia zobowiązań. Dopiero po wykonaniu planu spłaty dłużnik może uzyskać umorzenie długów.
Zatem w stosunku do dłużnika nieposiadającego żadnego majątku i dochodów, dłużnik, który posiada majątek i zarabia, zostanie oddłużony kilka lat później, w ciągu których ciążą na nim ww. obowiązki i ryzyko utraty możliwości oddłużenia.
Wydaje się, że stawianie osób, które mają możliwość częściowego spłacenia swoich wierzycieli w sytuacji mniej korzystnej w stosunku do osób, których wierzyciele nie otrzymają żadnej spłaty, jest nie tylko niesprawiedliwe, ale zwyczajnie nieracjonalne. Ustawodawca wysyła sygnał, że korzystniej jest przed upadłością wyzbyć się swojego majątku i zrezygnować z pracy.
Inną wadą obecnych przepisów jest brak jakiegokolwiek ograniczenia dłużników w zakresie zaciągania nowych kredytów i pożyczek już po oddłużeniu. Wbrew pozorom, osoby świeżo oddłużone będą z pewnością stanowiły dobry target dla instytucji kredytowych i firm pożyczkowych. Osoba nieposiadająca żadnych długów jest dobrym kandydatem na kredytobiorcę i pożyczkobiorcę. Nie można też naiwnie zakładać, że byli dłużnicy, w szczególności ci, którzy nie musieli wykonywać planu spłaty, po zakończeniu postępowania upadłościowego zmienią diametralnie swoje nastawienie w sprawie zaciągania kredytów i pożyczek. Łatwość, z jaką uzyskali oddłużenie, może część z nich skłaniać raczej do uznania, że stan nadmiernego zadłużenia lub znalezienie się w spirali zadłużenia są akceptowalne.
Zgodnie z obecnymi przepisami, można zasadnie żądać ogłoszenia swojej kolejnej upadłości konsumenckiej po upływie 10 lat od zakończenia poprzedniego postępowania. Można się zatem spodziewać, że część konsumentów oddłużonych jeden raz, będzie się zadłużać ponownie i wnosić o ogłoszenie ich upadłości po raz drugi, trzeci itd. Będziemy więc mieli do czynienia z grupą dłużników wpadających w spiralę zadłużeń w cyklach do 10 lat. Od właściwych regulacji zależy, jak duża będzie ta grupa.
Innym negatywnym zjawiskiem jest „rolowanie” zadłużenia przez przedsiębiorców będących osobami fizycznymi do czasu wykreślenia ich z ewidencji działalności gospodarczej i zgłaszanie się do sądu upadłościowego po upadłość konsumencką z dopiero co wymagalnymi długami, ponieważ w czasie prowadzenia działalności gospodarczej zaciągali coraz to nowe i większe długi, by uregulować wcześniejsze zaległości. Dłużnicy ci starają się wykazać, że jako przedsiębiorcy nie mieli obowiązku złożenia wniosku o ogłoszenie ich upadłości, ponieważ w czasie prowadzenia działalności nie posiadali wymagalnych i nieuregulowanych długów. Wymagalność ich zadłużenia przypada na okres po wykreśleniu z CEiDG, a zatem – jak przekonują – mają prawo do tego, by ogłosić ich upadłość jako osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej.
Źródłem problemu są istotne różnice w traktowaniu przez ustawodawcę osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą i tych, którzy jej nie prowadzą. Pożądane byłoby w tym przypadku nie tylko równoległe łagodzenie przepisów dotyczących oddłużenia przedsiębiorców będących osobami fizycznymi i konsumentów, ale również złagodzenie formalnych i kosztowych wymogów stawianych osobom fizycznym będących przedsiębiorcami przy staraniu się o ogłoszenie upadłości, np. poprzez wprowadzenie możliwości ogłoszenia ich upadłości nawet w sytuacji, gdy majątek dłużnika nie jest wystarczający do pokrycia kosztów postępowania.