Posłanka Nowoczesnej Paulina Hennig-Kloska poinformował w środę, że Prokuratura Regionalna w Warszawie przyjęła jej zawiadomienie i zbada, czy działania KNF ws. spółki GetBack były zgodne z prawem.

Nowoczesna złożyła zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 231 Kodeksu karnego przez urzędników Komisji Nadzoru Finansowego, którzy w ubiegłym roku zaakceptowali prospekt emisyjny spółki GetBack w czerwcu. Hennig-Kloska przekonywała wówczas, że urzędnicy KNF mieli informacje o przygotowywanych w resorcie sprawiedliwości zmianach prawnych, które będą rzutować na funkcjonowanie spółki GetBack.

"Tak naprawdę powątpiewamy, po dogłębnej analizie różnych kwestii prawnych, które opisane są w niniejszym zawiadomieniu, czy prawdziwym celem emisji nie było tak naprawdę wyprowadzenie z instytucji finansowych pod okiem KNF portfeli wierzytelności, które w krótkim okresie, po prostu straciły swoją wartość, w związku ze zmianami właśnie w Kodeksie cywilnym" - mówiła posłanka.

Hennig-Kloska poinformowała w środę na konferencji prasowej w Sejmie, że otrzymała odpowiedź od Prokuratury Regionalnej w Warszawie na złożone zawiadomienie. Zastępca prokuratora regionalnego w Warszawie Marek Maksymowicz podkreśla w nim, "iż złożone zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych - urzędników Komisji Nadzoru Finansowego poprzez zaakceptowanie prospektu emisyjnego spółki GetBack S.A, tj. czynu z art. 231 Kodeksu karnego - zostało dołączone do akt postępowania prowadzonego przez Prokuraturę Regionalną w Warszawie".

"Cieszę się bardzo, że prokuratura przyjęła moje zawiadomienie i zbada, czy faktycznie w ogóle ten prospekt(emisyjny spółki GetBack) powinien zostać zaakceptowany" - podkreśliła posłanka Nowoczesnej. Jak zaznaczyła sprawa spółki GetBack jest "bardzo złożona". "Dlatego państwo polskie i polski Sejm nie może przejść wobec tego obojętnie. To my jako parlamentarzyści obecnej kadencji Sejmu odpowiadamy za to, aby absolutnie tak zabezpieczyć polskich obywateli, by do kolejnych tego typu afer z istotnymi nadużyciami nie dochodziło" - podkreśliła Hennig-Kloska.

Spółka GetBack powstała w 2012 r., a w lipcu 2017 r. jej akcje zadebiutowały na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie w ramach przeprowadzonej pierwszej oferty publicznej.

W kwietniu GPW, na wniosek KNF, zawiesiła obrót akcjami GetBack. Stało się to po tym, gdy 16 kwietnia firma podała, że prowadzi negocjacje z PKO BP oraz Polskim Funduszem Rozwoju ws. finansowania o charakterze mieszanym kredytowo-inwestycyjnym w wysokości do 250 mln zł. Z komunikatu spółki wynikało, że informację uzgodniono "ze wszystkimi zaangażowanymi stronami". PKO BP i PFR zdementowały informacje, że prowadzą takie rozmowy. To wywołało reakcję KNF. W efekcie rada nadzorcza GetBack odwołała ze skutkiem natychmiastowym Konrada K. ze stanowiska prezesa spółki.

W sprawie dotyczącej nieprawidłowości w spółce GetBack, zarzuty usłyszał już b. prezes GetBack Konrad K. i współpracujący z nim Piotr B. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.

Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro poinformował, że, b. prezes GetBack Konrad K. usłyszał zarzuty: usiłowania wyłudzenia 250 mln zł z Polskiego Funduszu Rozwoju w kwietniu 2018 r., "wyrządzenia szkody majątkowej w wielkich rozmiarach" spółce GetBack w łącznej kwocie 23 mln zł, z której ponad 15 mln zł zostało przywłaszczonych przez podejrzanego, a także podania nieprawdy w raporcie giełdowym z 16 kwietnia 2018 r. Z kolei Piotr B., jest podejrzany o działanie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i wyrządzenia tym szkody na kwotę co najmniej 7 mln zł.