Od listopada 2011 r. do końca 2017 tylko na zaniechaniach brytyjskich celników unijny budżet stracił ok. 2,7 mld euro. Straty są jednak znacząco wyższe, bo trzeba do nich doliczyć niepobrany VAT. Bruksela interweniuje i grozi Londynowi surowymi konsekwencjami.

Jak wynika z opublikowanego dziś na stronach Komisji Europejskiej komunikatu, do Wielkiej Brytanii wysłano tzw. uzasadnioną opinię w sprawie naruszenia przepisów prawa unijnego, co przełożyło się na duże straty nie tylko w budżecie unijnym, ale też w budżetach poszczególnych państw członkowskich. Sprawa ma związek z opisywanym szczegółowo w DGP grudniowym raportem Europejskiego Trybunału Obrachunkowego oraz z raportem unijnego urzędu zwalczania nadużyć finansowych (OLAF).

Potwierdzał on to o czym od dłuższego czasu donosiła brytyjska prasa np. The Guardian. Znaczna część chińskich towarów, które przybywają do portu w Hamburgu (najpopularniejszy port dla pozaeuropejskich przesyłek), trafia potem do brytyjskiego Dover, gdzie są odprawiane i docelowo trafiają do odbiorców w naszym regionie Europy np. do słynnej Wólki Kosowskiej. Wszystko odbywa się w ramach tzw. celnej procedury 42, w której VAT rozliczany jest w kraju przeznaczenia, a nie w miejscu odprawy. Dzięki zaniżeniu wartości celnej oszuści w ogóle nie płacą cła, a w miejscu przeznaczenia (np. w Polsce) unikają zapłaty VAT. Z raportu wynikało, że prawie 6 na 10 chińskich towarów włókienniczych i obuwia, których wartość może być zaniżona, jest odprawianych w ramach procedury 42 (w innych przypadkach ten wskaźnik wynosi 16 proc.).

Brytyjscy celnicy mieli przez lata ignorować taki proceder, a sam Londyn nie zrobił nic, aby efektywnie obronić wpływy celne do unijnego budżetu. Teraz za to właśnie grożą mu konsekwencje. Ma bowiem dwa miesiące na odpowiedź na ostatni ruch Brukseli. Jeśli jej nie złoży, albo treść odpowiedzi nie zadowoli KE, to następnym krokiem procedury będzie już tylko skarga do Trybunału Sprawiedliwości UE. Jego potencjalnie niekorzystny wyrok oznaczałby dla Wielkiej Brytanii surowe sankcje finansowe. To zaś byłoby z pewnością kolejnym punktem zapalnym dla ciągle toczących się negocjacji w sprawie Brexitu.

Czytaj też: Brexit może być początkiem końca tanich towarów z Chin