Branża e-papierosów oraz wyrobów nowatorskich chce więcej czasu na wyprzedaż zapasów. Resort finansów daje zielone światło.
W lipcu MF zaproponowało, aby e-papierosy i wyroby nowatorskie wytworzone w tym roku były sprzedawane bez akcyzowych znaków legalizacyjnych do końca lutego 2019 r. Obecnie obowiązujące przepisy pozwalają na to tylko do końca 2018 r.
– Problem w tym, że ciągle nie weszło w życie rozporządzenie określające wygląd i cenę banderol, które trzeba naklejać na produkowane od nowego roku produkty – wyjaśnia przedstawiciel jednego z czołowych koncernów tytoniowych w Polsce. Zgodnie z ustawą o podatku akcyzowym od 2019 r. należy odprowadzać podatek w wysokości 50 gr za każdy mililitr liquidu i 1,80 zł za paczkę wkładów do wyrobów nowatorskich.
– Nie możemy w związku z tym rozpocząć produkcji zgodnie z nowymi wytycznymi. Robimy ciągle produkty na zapas, których wyprzedanie w dwa miesiące może nie być możliwe – mówi jeden z producentów.
Dlatego branża zwróciła się w ubiegłym tygodniu do resortu z prośbą o wydłużenie czasu przejściowego z dwóch do czterech miesięcy. Jak dowiedział się DGP, Ministerstwo Finansów jest gotowe przystać na tę propozycję. Wyjaśnia jednak, że w grę wchodzą najwyżej trzy miesiące.
Branża odpowiada, że to nie wystarczy. Na niewyprzedane wyroby producenci będą musieli naklejać znaki legalizacyjne. A to oznacza dodatkowe koszty. Zgodnie z propozycją resortu ich cena ma wynieść 5 zł na e-papierosy, a na wyroby nowatorskie 2 zł.
– To niesprawiedliwe. Na tradycyjne papierosy koszt banderoli wynosi 1,3 zł – mówi przedstawiciel firmy produkującej liquidy.
Ale to niejedyny powód, dla którego duża część producentów chce całkowitego wyczyszczenia rynku z zapasów. Cena za znak legalizacyjny jest jedna bez względu na to, na jakiej wielkości opakowanie będzie on naklejony.
– Istnieje pokusa wytworzenia ogromnych zapasów liquidów w dużych opakowaniach, większych niż 10 ml, które są dominujące na rynku. Będą miały konkurencyjną cenę w przyszłym roku w stosunku do mniejszych opakowań. Dlatego konieczne jest zróżnicowanie odpłatności za znaki legalizacyjne w zależności od pojemności opakowania – wyjaśnia Szymon Parulski, doradca podatkowy z kancelarii Parulski i Wspólnicy.
Branża e-papierosowa zapowiada, że nie rezygnuje przy tym z walki o przesunięcie w czasie wejścia podatku akcyzowego. Chce, by w tej sytuacji obowiązywał nie od stycznia 2019 r., a rok później. – W tym celu konieczna będzie nowelizacja ustawy o podatku akcyzowym. Na to trzeba z reguły więcej czasu niż na wydanie rozporządzenia – wyjaśnia Szymon Parulski.
Rozwiązanie to jest o tyle uzasadnione, że w Komisji Europejskiej trwają prace nad harmonizacją prawa w tym zakresie. Wejście w życie nowego podatku akcyzowego będzie oznaczało, że wychodzimy przed szereg. Poza tym narażamy się, że w razie harmonizacji będziemy zmuszeni wprowadzać zmiany w ustawie. Zaproponowane przez KE stawki mogą okazać się inne od tych obowiązujących w naszym kraju.
Branża chce nowelizacji, bo ma nadzieję, że przy jej okazji resort zdecyduje się też na zmianę stawki opodatkowania w zakresie e-papierosów na kroczącą (10 gr za mililitr w pierwszym roku, 20 gr w drugim i 30 gr w trzecim).
– Jesteśmy poszkodowani w porównaniu z tradycyjnymi papierosami. W tej kategorii obecny poziom stawka osiągała przez wiele lat – mówi Piotr Zieliński prezes spółki OKPL, specjalizującej się w produkcji e-papierosów.