Sejm przyjął rządowy projekt nowelizacji prawa telekomunikacyjnego. Nowela nadaje m.in. większe uprawnienia prezesowi Urzędu Komunikacji Elektronicznej i wprowadza jego 5-letnią kadencję.

Za przyjęciem ustawy było 423 posłów, jeden był przeciw, a 5 wstrzymało się od głosu. W czwartkowych głosowaniach Sejm odrzucił większość poprawek wniesionych do projektu przez kluby opozycyjne. Poparł 9 poprawek, które zgłosiły kluby koalicji - PO i PSL.

Wśród odrzuconych poprawek znalazły się m.in. propozycja, by przy przeniesieniu numeru, firma, do której przenosi się abonent płaciła "odstępne" tej, z której odchodzi.

Przepadła też jedna z poprawek PSL - by prezes UKE przedstawiał sprawozdanie Sejmowi i był odwoływany przed końcem kadencji, jeśli takie sprawozdanie zostanie przez Sejm odrzucone.

Uchwalone przepisy przewidują, że sprawozdanie prezesa UKE trafi do ministra właściwego do spraw łączności, a gdyby ten negatywnie je zaopiniował, prezes mógłby być odwołany przed upływem 5-letniej kadencji. Prezesa UKE, zgodnie z przepisami powołuje i odwołuje Sejm za zgodą Senatu na wniosek Prezesa Rady Ministrów. Obecnie powołuje go premier po konkursie organizowanym przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji.



Rządowy projekt dotyczy części prawa telekomunikacyjnego związanej z dostosowaniem prawa do wymogów europejskich. Daje też m.in. prawo służbom policyjnym i specjalnym na uzyskiwanie informacji o wykonywanych połączeniach i blokowania łączności na określonym obszarze w przypadkach zagrożenia.

Ustawa wprowadza m.in. nowe metody rozstrzygania sporów pomiędzy przedsiębiorcami telekomunikacyjnymi i między operatorami a użytkownikami sieci. Daje też możliwość uzyskiwania przez Urząd Komunikacji Elektronicznej informacji potrzebnych do prowadzenia analiz rynku telekomunikacyjnego.

Wśród istotnych zmian zaproponowanych przez rząd w nowelizacji, znalazła się możliwość wpisu do rejestru działalności telekomunikacyjnej operatorów telekomunikacyjnych z innych krajów UE tak, by mogli oni w Polsce prowadzić działalność na takich samych zasadach, jak w swoich krajach.

Teraz ustawa trafi do Senatu.