Najlepsze ośrodki szkolenia psów generują grubo ponad 100 tys. zł obrotu rocznie. Plusem są niskie koszty wejścia w ten biznes. Problemem może być jednak uzyskanie licencji.
Wydatki na rynku usług i produktów dla psów według szacunków wyniosły w 2008 roku 32 mln zł. Branża szkoleniowa dla tych zwierząt jest dziś jedną z najdynamiczniej rozwijających się gałęzi psiego biznesu. Obecnie w Polsce psy szkoli blisko 15 proc. właścicieli czworonogów, z czego ponad 70 proc. stanowią właściciele psów rasowych. I to oni wydają najwięcej - nawet 1500 zł rocznie.
Szkoli się głównie w dużych miastach - Warszawie, Krakowie, Katowicach czy Poznaniu i to właśnie tam rynek jest najbardziej chłonny na usługi psiego trenera. Jeszcze niecałe dwa lata temu w Polsce działało ok. 150 psich szkół. Dziś jest ich już ponad 250. Perspektywy rynkowe dla tego typu biznesu są więc korzystne, choć prowadzenie tej działalności nie jest wcale proste. W samym tylko 2008 roku otwarto blisko 50 nowych placówek edukacyjnych. Tyle samo jednak zniknęło z rynku.

Na początek wystarczy 8-10 tys. zł

- Na psim rynku pojawia się coraz większa konkurencja. Również właściciele psów mają coraz większy wybór pomiędzy ośrodkami szkolącymi różnymi metodami. Problem w tym, że wiele z nich bardzo szybko znika z rynku - przyznaje Marek Duda, właściciel Ośrodka Szkolenia Psów Pastel. Jak tłumaczy, przyczyną najczęściej jest pasja trenerów, nieidąca w parze z umiejętnościami biznesowymi. Swoje robi także sezonowy spadek popytu na usługi szkoleniowe, zwłaszcza zimą.
Zaletą tego biznesu są natomiast stosunkowo niskie koszty uruchomienia działalności. Oczywiście potrzebny będzie nam spory plac, najlepiej gdzieś na uboczu, w otoczeniu zieleni. Dobrze, gdyby był ogrodzony. Ceny dzierżawy zróżnicowane są od regionu Polski oraz konkretnych lokalizacji. Wyposażenie takiego placu nie powinno być znaczącą inwestycją. Za zestaw do zabawy (agility), składający się z kijków i pachołków do slalomu, kółek i opon do skakania, huśtawki, tunelu nylonowego i innych przeszkód, zapłacimy do 1,2 tys. zł. Najdroższy jest kompletny strój ochronny pozoranta (spodnie i rękaw) - ceny przekraczają nawet 3 tys. zł. Specjalna kurtka to kolejne 2500-3000 zł. Fartuch ochronny to dodatkowe 300 zł. Przydadzą się też szmaty, pałka obleczona miękkim materiałem i bat dla pozoranta. To inwestycja do 150 zł. W sumie na początek nie powinniśmy wydać więcej niż 8 tys. zł.

Szkoła i sklep

Jednocześnie przy szkole można prowadzić sklep (może być również internetowy). To świetny dodatek do podstawowego biznesu. Tym bardziej że każdy uczestnik szkolenia powinien dysponować własnymi zabawkami, których ceny wahają się od 15 do nawet 200 zł. Na przykład na talerz frisbee i tzw. kliker (urządzenie do treningu poleceń wydawanych za pomocą klikania) wydać trzeba 20-50 zł. Aporty to koszt od 10 do 50 zł za sztukę, a lina do tropienia - 20-45 zł.
Aby prowadzić szkołę dla psów, trzeba jednak - oprócz pieniędzy - dysponować również licencją, odpowiednim know-how, a przede wszystkim pasją. Najtrudniej może być jednak z tym pierwszym elementem.
Treser psów (zawód wpisany na listę zawodów Ministerstwa Pracy pod nr. 612909) musi ukończyć specjalny kurs, który da mu ogólne umiejętności nauczania czworonogów, organizacji szkoleń grupowych i indywidualnych, prowadzenia szkoły szczeniąt, a także ćwiczeń reedukacyjnych dla psów z problemami. Jednak aby korzystać z licencji Związku Kynologicznego w Polsce, konieczne jest członkostwo w ZKwP (minimum trzyletni staż). Kandydat musi wykazać się też samodzielnym wyszkoleniem psa.
Główna Komisja Szkolenia Psów tego Związku przeprowadza seminaria oraz teoretyczny i praktyczny egzamin instruktorski (warunkiem uzyskania uprawnień jest uzyskanie oceny co najmniej dobrej w obu częściach egzaminu) tylko dla swoich członków. Ubiegając się o nadanie uprawnień do szkolenia psów, trzeba zatem zaliczyć wykłady z zoopsychologii, zajęcia z lekarzem weterynarii, naukę anatomii zwierzęcia. Najczęściej samo seminarium i egzamin zajmują dwa dni. Znacznie bardziej czasochłonne jest zdobycie wiedzy z zakresu: teorii uczenia, warunkowania, instynktu i popędu, życia społecznego psa, rozwoju szczenięcia, socjalizacji, a także agresji, fizjologii, żywienia oraz pielęgnacji. Wiedzę taką można posiąść np. w Europejskim Studium Psychologii Zwierząt (ESPZ). Zajęcia trwają trzy, cztery miesiące. Zapłacimy za nie 2,9-3,3 tys. zł.
Poza ZKwP i ESPZ w kraju istnieją jeszcze inne profesjonalne ośrodki przygotowujące przyszłych trenerów, np. fundacje: krakowska Alteri oraz gdyńska Dogtor. Ucząc się tam instruktorzy, mogą starać się o uzyskanie uprawnień do prowadzenia szkolenia w zakresie psów towarzyszących i obedience (posłuszeństwo), psów użytkowych (obrończych, tropiących) oraz agility (sport) i psów pasterskich.



Najlepszy klient z rasowym psem

Jeśli sami nie mamy niezbędnych papierów do prowadzenia szkolenia, możemy zatrudnić profesjonalnego instruktora. Jak wylicza OSP Pastel, w naszym kraju działa blisko 400 osób zajmujących się zawodowo treningiem czworonogów. Eksperci w tej profesji biorą od 30 do 50 zł za godzinę. Musimy być więc przygotowani do płacenia comiesięcznej pensji na poziomie minimum 1500 zł netto. Najlepsi i najbardziej zajęci trenerzy są w stanie miesięcznie zarobić nawet 8 tys. zł na rękę. Na utrzymanie takiego pracownika mogą pozwolić sobie tylko najlepiej prosperujące szkoły. Te mieszczą się głównie w dużych miastach: na Śląsku, w Warszawie oraz Poznaniu i Krakowie. Tam też jest jednak największa konkurencja. Zresztą nic dziwnego, skoro właśnie tam jest najwięcej rasowych psów spośród ok. 100 tys. zarejestrowanych w całej Polsce. Właściciele rasowych zwierzaków są zazwyczaj bardziej zamożni - szacuje się, że wydają przeciętnie 2 tys. zł rocznie na swojego pupila (sporą część tych wydatków stanowią właśnie szkolenia).

Średnio 500-1000 zł za szkolenie

Wyszkolenie jednego psa kosztuje co najmniej 500 zł - tyle trzeba zapłacić za trzymiesięczny kurs dla szczeniaka (blisko 70 proc. wszystkich szkoleń to zajęcia dla psów mających niecałe sześć miesięcy). Za starsze psy weźmiemy 700-1000 zł. Szacuje się jednak, że średnio właściciel rasowego psa jest skłonny rocznie wydać na jego szkolenie nawet 1500 zł. Zdecydowanie więcej, jeśli wybiera szkolenie indywidualne (ok. 150 zł za godzinę). Oferując specjalistyczne kursy dogoterapii, ratownicze, dla psów asystujących, tropiących, zarobimy więc dodatkowo ok. 2 tys. zł.
Szkoły tresują od 50 do 100 psów w ciągu roku. Łatwo więc wyliczyć, że prowadząc taką działalność, możemy liczyć na obroty roczne rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych. Najlepsze firmy mają obroty sięgające nawet ponad 100 tys. zł.
Na podstawowych szkoleniach jednak działalność psich szkół się nie kończy. Dochodzą bowiem także wpływy z imprez sportowych (tzw. agility), wyjazdów szkoleniowych.
- Szkoła dla psów to zdecydowanie biznes dla tych, którzy myślą o małej firmie, ale bardzo opłacalny, kiedy podejdzie się do niego z pomysłem - twierdzi Marek Duda. Według niego tylko na samych rozrywkach psia szkoła może zarobić rocznie kolejne 50 tys. zł.
SZKOLENIA INDYWIDUALNE
Poza szkoleniami grupowymi opłaca się prowadzić zajęcia indywidualne, np. w domu właściciela psa. Udzielać można doraźnych porad w sprawach związanych przede wszystkim z pielęgnacją i wychowaniem szczeniąt, trudnościami pojawiającymi się w trakcie nauki konkretnych elementów posłuszeństwa, czy opracowaniem indywidualnego programu szkolenia podstawowego lub specjalistycznego.
Przykładowy cennik:
● jednorazowa wizyta instruktora w domu właściciela szczeniaka + porady nt. wychowania i pielęgnacji - 100 zł,
● jednorazowa wizyta instruktora + porady związane z kłopotami wychowawczymi oraz szkoleniem posłuszeństwa lub szkoleniem specjalistycznym - 150 zł,
● jednorazowe porady na placu ćwiczeń - 80 zł.