W poniedziałek dwa z największych telekomów w Polsce podpiszą umowę o dostępie do sieci szerokopasmowej.
Po kilku miesiącach negocjacji Orange i T-Mobile dochodzą w końcu do porozumienia. Jeśli transakcja zyska aprobatę rady nadzorczej pierwszej ze spółek, w poniedziałek telekomy podpiszą umowę, która da T-Mobile dostęp do sieci światłowodowej Orange.
W zasięgu światłowodów Orange znajduje się obecnie 2,7 mln gospodarstw domowych i firm. Strategia telekomu zakłada dalsze inwestowanie w infrastrukturę. W latach 2018–2020 spółka przeznaczy na rozbudowę stacjonarnej sieci szerokopasmowej ok. 2,8 mld zł. Do końca 2020 r. zamierza objąć jej zasięgiem ponad 5 mln gospodarstw domowych – nie tylko w dużych miastach, lecz także w średnich, małych oraz na wsi.
Tymczasem szerokopasmowy internet domowy, jaki oferuje swoim klientom T-Mobile, to usługa mobilna, oparta na technologii LTE. Korzystając z infrastruktury konkurenta, telekom będzie mógł proponować usługi stacjonarne lepszej jakości.
Ani Orange, ani T-Mobile nie komentują na razie przygotowywanej transakcji. O planowanej umowie Orange powiadomił wczoraj lakonicznym komunikatem giełdowym. W grudniu minionego roku, kiedy rozmowy o światłowodzie się zaczynały, telekom informował, że w ramach potencjalnej współpracy może zaoferować T-Mobile hurtowy dostęp szerokopasmowy do infrastruktury światłowodowej w budynkach wielorodzinnych (bez prawa dalszej odsprzedaży hurtowej). W zamian za to T-Mobile uiści opłatę wstępną za dostęp do budynków, opłatę miesięczną od każdego aktywnego klienta i opłatę instalacyjną za przyłączenie każdego łącza szerokopasmowego.
– Umowa z T-Moblie to dobra wiadomość dla Orange, gdyż pomoże spółce zmonetyzować inwestycje w sieć światłowodową – komentuje Dominik Niszcz, analityk DM Raiffeisen. – Wcześniej Orange podawał, że nakłady na te aktywa będą się zwracać w ciągu 8–10 lat. Teraz można oczekiwać, że ten proces przyspieszy. Na ile, to będzie zależało od warunków umowy, które poznamy w poniedziałek. Generalnie im większa będzie skala współpracy między oboma telekomami, tym lepiej dla Orange – dodaje. Dla notowanej na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych spółki to tym ważniejsze, że inwestuje nie tylko w światłowody – w sumie na rozwój w tym i kolejnych dwóch latach przeznaczy 6 mld zł. I w związku z tym jej akcjonariusze nie mogą oczekiwać dywidendy przynajmniej do 2020 r.
Natomiast T-Mobile zdobędzie dzięki tej umowie przyczółek w stacjonarnych usługach szerokopasmowych. – Ze strony T-Mobile dostęp do światłowodów konkurenta jest działaniem prewencyjnym – mówi Dominik Niszcz. – Dzięki temu firma będzie mogła zaproponować usługi konwergentne z internetem stacjonarnym i powstrzymać zainteresowanych nimi klientów przed odejściem do Orange. Oczywiście sieć innego telekomu nie może być dla T-Mobile podstawą ofensywy na rynku, bo część marży z tych usług trafi do Orange. Planowana umowa może jednak ułatwić właścicielowi T-Mobile zbicie ceny przy potencjalnym przejęciu innego operatora, mającego własną infrastrukturę, np. Multimediów czy UPC – podkreśla analityk DM Raiffeisen.
Z listy firm mogących po akwizycji wnieść w posagu sieć światłowodową ubyła Netia, nad którą kontrolę przejął niedawno Cyfrowy Polsat, właściciel Plusa.