Chce zmusić do płacenia podwykonawcom w terminie. – Są ważniejsze problemy – mówią przedsiębiorcy.
Minister sprawiedliwości opracował projekt przepisów, które mają zastopować nadużycia koncernów budowlanych. Chodzi o niepłacenie podwykonawcom w dużych projektach publicznych, których inwestorem jest np. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. – Chcemy zaproponować rozwiązania, które raz na zawsze ukrócą bezkarność i oszukańcze praktyki – zapowiada Zbigniew Ziobro.
Projekt ustawy zakłada m.in., że płatności nie będą przekazywane bezpośrednio z GDDKiA do generalnych wykonawców. Najpierw trafią na „drogowy rachunek powierniczy”. Faktycznie wypłacane będą za poszczególne zrealizowane etapy inwestycji, jeśli firmy rozliczą się ze swoimi podwykonawcami. Wypłata kolejnych transz należności będzie możliwa na podstawie zaświadczenia inspektora budowlanego, że dany etap prac został wykonany.
Sporne kwestie między głównym wykonawcą a podwykonawcami ma rozstrzygać nowa Komisja Inwestycji Drogowych. W jej skład wejdzie 11 członków, m.in. inżynierowie budownictwa i prawnicy. – Do tej pory to koncerny oceniały stan wykonania robót i decydowały, czy dokonać wypłaty. Po reformie podwykonawca będzie mógł zwrócić się o rozliczenie wierzytelności do Skarbu Państwa – mówi współtwórca regulacji mec. Mariusz Miąsko.
Projekt przewiduje też surowe kary za nadużycia. Za uzależnienie wypłaty podwykonawcy od okoliczności nieprzewidzianych w umowie lub w przepisach grozić ma do dwóch lat więzienia.
Organizacje firm budowlanych są sceptyczne. Zauważają, że problem niepłacenia podwykonawcom był mocno widoczny kilka lat temu - przed Euro 2012.
– Od tego czasu wprowadzono wiele zabezpieczeń, które chronią podwykonawców – mówi Barbara Dzieciuchowicz, szefowa Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa. Teraz główny wykonawca nie dostanie wynagrodzenia od GDDKiA, jeśli nie pokaże oświadczeń podwykonawców, że otrzymali płatności.
Ustawa o zamówieniach publicznych nakazała też przedstawienie inwestorowi umów z podwykonawcami. Wprowadzono zasadę odpowiedzialności solidarnej – w przypadku kłopotów finansowych generalnego wykonawcy państwo płaci bezpośrednio jego kontrahentowi.
– Nie wiem, czy trzeba wytaczać ciężkie działa, które mogą uderzyć w uczciwe firmy. Może wystarczy egzekwować istniejące prawo, by uniemożliwić działanie nieuczciwym przedsiębiorcom – mówi Barbara Dzieciuchowicz. Według niej ewentualna regulacja powinna uniemożliwiać współpracę generalnych wykonawców z firmami, które nie zostały zgłoszone do inwestora.
Rafał Bałdys z Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa negatywnie ocenia pomysł. – Sytuacja generalnych wykonawców jest teraz gorsza niż podwykonawców. Ci pierwsi muszą dłużej czekać na płatności od inwestora, który zwleka z odbiorami – zaznacza.
Jan Styliński, szef Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, uważa, że regulacje grożą pogorszeniem płynności finansowej firm i zniechęcą mniejsze firmy do stawania się głównymi wykonawcami. Zablokowanie pieniędzy na rachunkach powierniczych zmusiłoby je do zaciągania kredytów, na co ich nie stać.
Branża uważa, że rząd powinien zająć się większymi problemami. Od dawna firmy domagają się m.in. waloryzacji kontraktów. Narzekają na wzrost cen materiałów i robocizny. W ostatnich przetargach, np. na remonty torów, oferowane stawki dwukrotnie przekraczają kosztorysy inwestorów.