Pieniądze z budżetu państwa pomogły telewizji publicznej poprawić wyniki głównych anten. Liderami nadal są jednak Polsat i TVN.
Hojnie zasilana z budżetu państwa TVP odwróciła wiosną niekorzystny trend spadkowy, jeśli chodzi o udział w widowni telewizyjnej / Dziennik Gazeta Prawna
Hojnie zasilana z budżetu państwa TVP odwróciła wiosną niekorzystny trend spadkowy, jeśli chodzi o udział w widowni telewizyjnej. TVP 1 i TVP 2 w zakończonym właśnie sezonie poradziły sobie lepiej niż przed rokiem. Obie stacje zwiększyły udziały w grupie komercyjnej, czyli wśród widzów mających 16–49 lat. To ważne, bo od tych wyników zależą wpływy reklamowe. Ponadto Dwójka zanotowała wzrost udziału wśród wszystkich widzów.
Katarzyna Baczyńska, dyrektor ds. telewizji w domu mediowym Codemedia, zwraca uwagę, że choć wzrost TVP 1 i TVP 2 w grupie komercyjnej nie był wiosną duży, to z punktu widzenia profilu widowni tych stacji jest bardzo istotny – bo telewizja publiczna zawsze miała trudności z przyciąganiem do swoich programów młodszego audytorium. Największy skok wykonała Jedynka. – Prawdopodobnie głównie ze względu na dużą liczbę transmisji sportowych – stwierdza Baczyńska. W setce najchętniej oglądanych wiosną audycji przeważają pozycje emitowane w telewizji publicznej. Największymi hitami okazały się transmisje skoków narciarskich – konkurs w Vikersund obejrzało 6,4 mln osób. Pół miliona widzów mniej miał piłkarski mecz towarzyski Polska – Korea. W Dwójce królował serial „M jak miłość” (najpopularniejszy odcinek obejrzało 6,3 mln osób), a z programów rozrywkowych najlepiej wypadła „Familiada” (3,2 mln).
Hity stacji komercyjnych znalazły się dopiero w drugiej części stawki: w TVN najwięcej widzów miały „Fakty”, a w Polsacie „Polsat Superhit Festiwal” (po 3,4 mln widzów). Mimo to anteny publiczne nie wyprzedziły komercyjnej konkurencji. Liderem pod względem udziału w całej widowni pozostał Polsat, a w grupie komercyjnej – TVN. Wprawdzie oba te kanały wypadły gorzej niż przed rokiem, ale ich przewaga nad stacjami publicznymi była zbyt duża, by niewielki wzrost TVP mógł zmienić układ sił.
Z informacji DGP wynika, że pierwszy kwartał tego roku TVP zamknęła z zyskiem operacyjnym. Głównym czynnikiem, któremu zawdzięcza taką sytuację, jest jednak dopływ gotówki z abonamentu radiowo-telewizyjnego i budżetu państwa. Z tego pierwszego źródła przypadło spółce w tym roku 352 mln zł, a zastrzyk z budżetu wyniesie 593,5 mln zł. Ta druga kwota to rekompensata za osoby ustawowo zwolnione z daniny na media w latach 2010–2017. W końcu ub.r. telewizja publiczna otrzymała już z tego tytułu 266,5 mln zł. Uratowało to sytuację spółki, która zamknęła ub.r. z niewielkim zyskiem – 0,5 mln zł – mimo że jej przychody reklamowe wyniosły 799 mln zł, co było najgorszym wynikiem od lat.
Mimo dobrego pierwszego kwartału nadawca publiczny planuje zakończenie tego roku stratą. Paradoksalnie może się do tego przyczynić impreza, którą latem TVP chce przyciągnąć do siebie miliony widzów – czyli piłkarskie mistrzostwa świata w Rosji. Prawa do transmisji były tak drogie, że wpływy z reklam tego nie zrekompensują. Biuro prasowe TVP nie odpowiedziało nam na pytania, jak nadawca ocenia dotychczasowe wyniki i czy mundial w Rosji będzie dla telewizji przedsięwzięciem deficytowym.