Polska gospodarka rośnie najszybciej w regionie i dwa razy szybciej niż w UE - powiedział PAP prezes PFR Paweł Borys. Uważa on, że rok 2018 powinniśmy zakończyć 4,5 proc. wzrostem, co pozwoli utrzymać nam pozycję lidera.

"Polska jest obecnie liderem wzrostu gospodarczego w Europie Środkowo - Wschodniej - powiedział PAP prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys. Dodał też, że ok. 5 proc. dynamika wzrostu naszego PKB w ostatnich trzech kwartałach jest dwa razy większa niż średnia w Unii Europejskiej. Jego zdaniem, wzrost PKB w całym 2018 roku wyniesie ok. 4,5 proc., co powinno nam pozwolić utrzymać pozycję jednego z najszybciej rozwijającego się kraju w Europie.

Dodał też, że polski wzrost gospodarczy jest zrównoważony. " Zawdzięczamy go nie tylko rosnącej konsumpcji, która jest stymulowana wzrostem płac, niskim bezrobociem i programem 500+, ale też rosnącym inwestycjom i eksportem".

Z jego oczekiwań wynika, że w I półroczu tego roku ich wzrost inwestycji będzie bliski 10 proc., podczas, gdy w II półroczu 2017 roku było to ok. 5 proc. Prezes przyznał, że jest to efekt przyśpieszenia wydatkowania środków unijnych.

"Wzrost inwestycji widać wyraźnie w sektorze budowlanym dzięki przyspieszeniu inwestycji infrastrukturalnych, ale firmy prywatne również przyśpieszają, po to, żeby zwiększyć moce produkcyjne i konkurencyjność - mówił. Wykorzystanie dostępnych mocy produkcyjnych i rynek pracownika powinny skłaniać przedsiębiorstwa do inwestowania w podniesienie efektywności. Dodaje również, że niewielka nadwyżka importu nad eksportem za I kw. w wysokości 0,9 mld euro jest m.in efektem większych inwestycji, które mają wyższy wsad importowy.

Zwrócił też uwagę, że czynnikiem, który powinien poprawić "nasze relacje handlowe i konkurencyjność eksportu" jest kurs walutowy. "W ub. roku tzw. nominalny efektywny kurs złotego, obrazujący siłę naszej waluty względem naszych partnerów handlowych, umocnił się aż o 10 proc., natomiast od początku roku kurs naszej waluty lekko osłabł, co powinno pomagać naszym eksporterom”.

Prezes zauważył też, że polskie przedsiębiorstwa poprawiają swoją konkurencyjność wobec innych krajów w Europie Środkowo - Wschodniej. Jest to, jego zdaniem, efekt wzrostu wydajności, która rok do roku rośnie o ponad 4 proc.

"To ważne, bo wzrost efektywności rekompensuje biznesowi wzrost wynagrodzeń i pomaga utrzymać inflację na niskim poziomie. W efekcie jednostkowe koszty pracy w Polsce rosną wolniej niż w Czechach, na Węgrzech, czy Rumunii, co podnosi konkurencyjność polskiej gospodarki na tle regionu" - tłumaczy prezes. I dodaje, że gdyby nie poprawa wydajności, to firmy, żeby utrzymać rentowność, bardziej byłyby skłonne do podwyżek cen. Natomiast, aby utrzymać zrównoważony wzrost konieczne jest przyspieszenie inwestycji przedsiębiorstw.

"To pozwoliłoby utrzymać dobrą koniunkturę także w 2019 roku, pomimo oznak osłabienia wzrostu w strefie Euro, co będzie powodowało najprawdopodobniej stopniowy spadek dynamiki PKB od II półrocza tego roku. Z perspektywy długoterminowej lepszy jest stabilny wzrost w tempie bliski potencjałowi gospodarki tj. około 4,0 proc., niż przegrzanie koniunktury, a później ostre hamowanie jak w 2008 i 2009 roku” - dodaje Borys.

O zdrowej kondycji gospodarki świadczy także niski poziom inflacji. „Strefa Euro cały czas zmaga sie z ryzykiem deflacji, tymczasem umiarkowany wzrost cen około 1-2 proc. jest celem banków centralnych i jest oznaką dobrej koniunktury. W Polsce wzrost inflacji jest pod kontrolą i nadal poniżej celu NBP, a aktualna dynamika wzrostu cen wynika głównie z wyższych cen ropy na rynkach międzynarodowych w związku z rosnącym napięciem na Bliskim Wschodzie”.

Niska inflacja powoduje, że Rada Polityki Pieniężnej utrzymuje stopy procentowe na stałym poziomie i nie oczekuje potrzeby ich podwyżek w tym roku. „Ceny paliw w Polsce powinny się stabilizować, jeżeli nie dojdzie do dalszej eskalacji konfliktu wokół Stefy Gazy, Syrii i Iranu” - dodaje Borys.