25 proc. firm, które korzystały z małego ZUS-u, po tym dwuletnim okresie znika. O tym, jak zamierza temu zapobiec rząd, mówi w rozmowie z Grzegorzem Osieckim podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz.

Wielu małych i średnich przedsiębiorców zwraca uwagę na to, że w Polsce system podatkowy nie ułatwia małym w zderzeniu z dużymi – że mali płacą tyle samo, co duzi, a czasami dużo więcej, biorąc pod uwagę proporcjonalność, przychody i dochody.

Nowa forma ZUS-u dla przedsiębiorców ma planowo być gotowa na początek 2019 roku. Jaka będzie relacja pomiędzy ulgą na start, obecnym preferencyjnym ZUS-em, który może działać trzy lata, a małym ZUS-em?

- Możemy na to patrzeć w pewnym pakiecie – mówi Emilewicz. – Jeśli mamy przedsiębiorcę, który zdecydował się założyć działalność gospodarczą 30 kwietnia 2018 roku, to jeśli chce, może on skorzystać z 6-miesięcznego pasa startowego, a więc przez sześć miesięcy płaci tylko ubezpieczenia zdrowotne i nie płaci ubezpieczeń społecznych – wyjaśnia.

Potem przedsiębiorca może rozliczać się w ramach tzw. małego ZUS-u, który obowiązuje w już od dłuższego czasu. – Po tych dwóch latach będzie mógł skorzystać z tzw. małej działalności gospodarczej. Jeśli przychody miesięczne nie przekraczają 2,5-krotności minimalnego wynagrodzenia, czyli dzisiaj 5200 zł, może rozliczać się w zależności od wysokości przychodów, a więc płacić o połowę niższe ubezpieczenia społeczne – wyjaśniła, dodając, że z małej działalności może korzystać każdy.