Projekt wspierania budownictwa drewnianego, który zainicjował za swoich rządów minister środowiska Jan Szyszko, zaczął właśnie torpedować szef Stowarzyszenia na Rzecz Zrównoważonego Rozwoju Polski... Jan Szyszko. Były szef resortu, obwiniany o sianie spustoszeń w Puszczy Białowieskiej, uważa, że obecne kierownictwo chce ograbić Lasy Państwowe z cennych zasobów.
Źródłem oburzenia Szyszki – działacza pozarządowego – jest zapowiedziany przez ministerstwo plan utworzenia nowej państwowej spółki akcyjnej „Polskie Domy Drewniane” (DGP pisał o tym pod koniec kwietnia). Jak wynika z ujawnionego niedawno projektu ustawy, LP, obok Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Banku Ochrony Środowiska, będą jej założycielem i głównym akcjonariuszem. Zgodnie z koncepcją aktualnego ministra środowiska Henryka Kowalczyka PDD ma się stać kolejnym rządowym wehikułem inwestycyjnym, odpowiedzialnym za rozruszanie budowy drewnianych domów – począwszy od etapu przygotowania inwestycji po finansowanie ekologicznych konstrukcji. „Program domów drewnianych będzie wpisywał się w cały program rządowy Mieszkanie plus” – powiedział niedawno PAP minister Kowalczyk. Biorąc pod uwagę aktualną dynamikę drewnianego budownictwa w Polsce, plany szefa resortu są ambitne: w 2019 r. chce postawić aż 5 tys. jednorodzinnych i wielorodzinnych domów z drewna. Dla porównania w 2016 r. wybudowano u nas ok. 600 całorocznych ekodomów, a w zeszłym roku ok. 750. Rodzimi producenci prefabrykowanych obiektów (jest ich ok. 100) większość swoich towarów kierują dziś na eksport.
Kapitał zakładowy spółki będzie wynosił minimum 50 mln zł. NFOŚiGW oraz BOŚ mają zająć się finansową stroną przedsięwzięcia (dotacje, preferencyjne pożyczki, dopłaty do oprocentowania kredytów itd.) rolą Lasów jest zapewnienie wkładu niepieniężnego – niezalesionych gruntów położonych w granicach parków narodowych. Resort planuje, aby nadające się pod inwestycje nieruchomości, które są dziś własnością Skarbu Państwa (zarządzają nimi starostowie), całkowicie znalazły się w rękach parków narodowych. Według nieoficjalnych informacji LP docelowo musiałyby oddać spółce nawet 2 tys. ha ziemi. Minister Kowalczyk twierdzi, że pierwsze drewniane domy na tych gruntach staną w tym roku na południu Polski.
Szyszko przekonuje, że zamiary ministerstwa to zamach na autonomię Lasów i całkowite wypaczenie idei projektu Polskich Domów Drewnianych. W pierwotnym zamyśle wsparcie dla budownictwa mieszkaniowego z drewna miało być w nim symboliczne. Wykorzystywane do tego miały być prywatne działki tych, którzy są zainteresowani posiadaniem własnej drewnianej chaty. Projekt Szyszki miał przede wszystkim zadbać o ekologiczną bazę dla samych leśniczych. Tylko na 2017 r. zaplanowano dla nich 213 drewnianych budynków – głównie samodzielne kancelarie leśniczego, leśniczówki i siedziby nadleśnictw.
Szyszko, stając w obronie integralności majątku Lasów Państwowych, zapewnia, że znajdujące się w ich zarządzie grunty niezalesione, które nie mają wartości przyrodniczej, są szczątkowe. Jak czytamy w uchwale Stowarzyszenia na Rzecz Zrównoważonego Rozwoju Polski, kierowanego przez byłego ministra, powołanie nowej państwowej spółki może doprowadzić do „wyprowadzenia do innych podmiotów majątku państwowego” i likwidacji autonomii Lasów.