Prairie Mining utraciła wyłączność na ubieganie się o koncesję wydobywczą i pozwała Skarb Państwa do sądu.
Australijska firma Prairie Mining poinformowała wczoraj, że 2 kwietnia zgodnie z obowiązującym prawem upłynął termin na jej wyłączność na ubieganie się o koncesję wydobywczą dla planowanej kopalni węgla kamiennego w sąsiedztwie Bogdanki. Po tej informacji akcje spółki na warszawskiej giełdzie taniały pod koniec dnia o 23 proc. (rano było to nawet ok. 30 proc.).
Albo my, albo pozew
Spółka wystąpiła też do sądu z pozwem o nakazanie ministrowi środowiska zawarcia umowy o tzw. użytkowanie górnicze. Rozpoczęcie batalii sądowej sprawia – co spółka dała jasno do zrozumienia w komunikacie – że i tak nikt inny koncesji nie będzie mógł uzyskać.
Chodzi o tzw. złoża K6 i K7, o które Prairie spiera się z Bogdanką. W lipcu 2015 r. to Australijczycy uzyskali wyłączne prawo do ubiegania się o koncesję wydobywczą dla kopalni nazwanej Jan Karski – dokumentację geologiczną zatwierdził im resort środowiska.
Zgodnie z polskim prawem wniosek o udzielenie koncesji górniczej obejmuje przedłożenie planu zagospodarowania złoża, zatwierdzenie planu zagospodarowania przestrzennego oraz decyzję środowiskową. Dwa pierwsze warunki zostały spełnione, ale brak zgody środowiskowej (postępowanie trwa od pół roku) blokował możliwość złożenia przez spółkę wniosku o koncesję wydobywczą.
Mimo to Prairie złożyło pod koniec grudnia wniosek o ustanowienia użytkowania górniczego na planowanym do eksploatacji obszarze. Zgodnie z art. 15 ustawy – Prawo geologiczne i górnicze „ten, kto rozpoznał złoże kopaliny (...) i udokumentował je w stopniu umożliwiającym sporządzenie odpowiednio projektu zagospodarowania złoża (...) oraz uzyskał decyzję zatwierdzającą dokumentację geologiczną, może żądać ustanowienia na jego rzecz użytkowania górniczego z pierwszeństwem przed innymi”. A dalej: „zawarcie umowy o ustanowieniu użytkowania górniczego następuje nie później niż trzy miesiące od dnia zgłoszenia tego roszczenia”. Gdy termin minął, Australijczycy złożyli pozew w sądzie.
Geolog czeka na wniosek
A w komunikacie giełdowym poinformowali, że „rozważą wszelkie inne działania niezbędne do zapewnienia, że prawa koncesji zostaną zastrzeżone”. Nie ukrywają, że chodzi o międzynarodowy arbitraż (o takiej możliwości pisaliśmy w DGP już w październiku), ponieważ Polskę i Australię łączy dwustronna umowa o wzajemnej ochronie inwestycji (tzw. BIT). I choć Trybunał Sprawiedliwości UE uznał niedawno, że z BIT-ami we Wspólnocie trzeba skończyć, to nie dotyczy to państw spoza UE (na tej zasadzie państwo polskie pozwał ostatnio także amerykański inwestor farm wiatrowych Invenergy).
Spytaliśmy o sprawę resort energii nadzorujący sektor węgla kamiennego. Odesłał nas do resortu środowiska. – Sprawa komentowania decyzji środowiskowych nie leży w moich kompetencjach i jestem ostatnią osobą, która miałaby się wtrącać w te decyzje. Wielokrotnie informowałem też, że żaden wniosek o udzielenie koncesji na wydobycie od Prairie do nas nie wpłynął, nie mogę komentować czegoś, co nie istnieje – mówi DGP pytany o komunikat Australijczyków Mariusz Orion Jędrysek, główny geolog kraju i wiceminister środowiska. – Jestem gotów wspierać i wspieram każdą działalność górniczą zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem. Chętnie bym się zapoznał z wnioskiem o koncesję Jana Karskiego, jak z każdym innym, kiedy do mnie wpłynie – dodaje. Pytany o trzymiesięczny czas na umowę na użytkowanie górnicze odpowiada, że zazwyczaj podpisuje się ją razem z koncesją.
– Liczymy, że ministerstwo będzie postępowało zgodnie z prawem i niezwłocznie podpisze umowę o użytkowaniu górniczym. Naszym celem jest budowa kopalni i tworzenie miejsc pracy. Prawo stoi po naszej stronie i wykorzystamy wszystkie instrumenty prawne, by zapewnić realizację inwestycji w Polsce. Mamy również możliwość wszczęcia arbitrażu międzynarodowego w przyszłości. Nasza pozycja jest bardzo silna – mówi DGP osoba zbliżona do spółki.
Dwóch naszych rozmówców wskazuje także na ewentualny konflikt ambicjonalny geologów – decyzję o koncesji poszukiwawczej Australijczykom wydawał bowiem Piotr Woźniak, do 2013 r. główny geolog kraju, dzisiaj prezes PGNiG. Jednak pytany przez nas o to minister Jędrysek podkreśla, że nie podważał żadnych decyzji swoich poprzedników z zakresu koncesjonowania.
Jan Karski to niejedyny projekt Prairie w Polsce. Kilka dni temu spółka podpisała umowę z Jastrzębską Spółką Węglową o potencjalnej współpracy przy projektach węglowych. Chodzi przede wszystkim o sięgnięcie po węgiel z nieczynnej kopalni Dębieńsko, gdzie właścicielem koncesji jest Prairie.