Do dziś przyjmowane są dokumenty w konkursie na prezesa i wiceprezesa KGHM. Obrady wznowi także walne spółki.
Po świętach poznamy dwóch nowych członków zarządu KGHM Polska Miedź, którzy zajmą miejsce zdymisjonowanych 10 marca prezesa Radosława Domagalskiego-Łabędzkiego i wiceprezesa Michała Jeziorę. Pytanie, czy kierownictwo wybierze rada nadzorcza w obecnym składzie, czy dzisiejsze walne (przerwane 15 marca) zmieni jej skład zgodnie z planami Ministerstwa Energii nadzorującego spółkę (dołożyło taki punkt porządku obrad jeszcze przed rozpoczęciem walnego).
Jak ustalił DGP, spore szanse na objęcie stanowiska szefa kombinatu może mieć Miłosz Stanisławski, radny PiS na warszawskim Targówku, rzecznik obrońców krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Nasi dolnośląscy rozmówcy twierdzą, że może mu pomóc wsparcie kościelnych hierarchów związanych z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim oraz poparcie wiceszefa PiS, dolnośląskiego posła Adama Lipińskiego, który nie był zadowolony z pracy Domagalskiego-Łabędzkiego. Zgodnie z wymogami konkursu szef kombinatu nie może być jednak członkiem partii politycznej. – Ale rezygnację może złożyć w konkursowej kopercie – przekonują nasze źródła.
A co z wymogami zawodowymi?
Stanisławski to magister zarządzania oraz inżynier górnictwa (eksploatacja podziemna złóż). – Nie ma doświadczenia kierowniczego – twierdzą nasi rozmówcy. Zasiada w radzie nadzorczej Polskiej Grupy Górniczej, wcześniej w radzie KGHM.
RMF z kolei poinformowało, że kandydatem na szefa Polskiej Miedzi może być Robert Pietryszyn, który był prezesem Lotosu i wiceprezesem PZU. Kojarzony jest z byłym rzecznikiem PiS Adamem Hofmanem i byłym szefem resortu skarbu Dawidem Jackiewiczem.
A kto może zastąpić Michała Jeziorę? Według części naszych rozmówców w konkursie miał wystartować Maciej Ściążko. W latach 2013–16 szefował kopalni Sierra Gorda w Chile, która należy do Polskiej Miedzi i japońskiego Sumitomo. Był dyrektorem KGHM odpowiedzialnym za zagraniczne projekty spółki i za finał prac budowlanych oraz uruchomienie nowego zakładu wydobywczego. Zwolniony został w 2016 r., gdy prezesem kombinatu przestał być Herbert Wirth. Co ciekawe, przeszedł wtedy do konkurencji, do Minera Lumina Copper, spółki kontrolowanej przez japoński Pan Pacific Copper.