Więcej wolnego rynku na jednolitym rynku europejskim - to byłaby taka recepta, którą my z Europy Środkowej zdecydowanie byśmy zalecali - powiedział w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki. Jak dodał, na tym rynku zmniejsza się swoboda świadczenia usług.

"Więcej wolnego rynku w jednolitym rynku europejskim. Dziś mamy do czynienia z takimi coraz częściej stosowanymi zawoalowanymi elementami protekcjonizmu swojego rynku. A dojrzałe, państwa, jako te silniejsze, w łatwiejszy sposób mogą to robić" - mówił premier podczas swojego wystąpienia na konferencji Polityki Insight "Ryzyka i Trendy".

Jak mówił, "widać to bardzo wyraźnie po czterech swobodach". "Swoboda przepływu dóbr, jest właściwie w 100 proc. niemal wykonywana bez przeszkód na jednolitym rynku europejskim. Ale już swoboda świadczenia usług - zupełnie odwrotnie. Nie mamy do czynienia z powiększeniem zakresu swobody świadczenia usług, tylko ten zakres swobodnego świadczenia usług się właściwie zmniejsza, co widzimy wyraźnie po dyrektywie o pracownikach delegowanych, dyrektywie transportowej, po pakiecie mobilności, który jest tu w Europie centralnej nazywany pakietem mobilności, czy antymobilności - tłumaczył premier.

Morawiecki mówił, że z jednej strony Polska walczy o gospodarkę. "To nasi przedsiębiorcy okazali się tak sprawni, tak konkurencyjni wobec swoich partnerów w Zachodniej Europie, że ledwo zauważeni 13 lat temu w momencie przystępowania - czyli już prawie 14 lat temu - do Unii Europejskiej, dziś stali się wyraźną konkurencją dla swoich partnerów z danej branży: logistycznej, budowlanej, informatycznej, transportowej, spedycyjnej i wielu innych. I w związku z tym, te skrzydełka są im przycinane. Podczas gdy u nas, bez przeszkód kupujemy Volkswageny i Renault, czy inne dobra wysoko przetworzone zachodniej Europy. I bardzo się z tego cieszymy, że jest ta swoboda przepływu dóbr - chwalimy ją sobie. Ale bądźmy tez uczciwi, że ona lepiej się przydaje właśnie tym wysoko zaawansowanym krajom" - ocenił.

Jak dodał, polska gospodarka w niskomarżowych sektorach usług nie ma dzisiaj do czynienia z taką swobodą, jaką mają nasi partnerzy w zakresie przepływu dóbr, kapitału, czy ludzi. "A więc te trzy swobody, które najlepiej służą bogatszym krajom, są dużo bardziej realizowane i przestrzegane na jednolitym rynku europejskim, niż swoboda świadczenia usług" - podkreślił szef rządu.

"Więcej wolnego rynku na jednolitym rynku europejskim - to byłaby taka recepta, którą my z Europy Środkowej zdecydowanie byśmy zalecali" - powiedział.