System compliance to pojęcie do niedawna niemal obce polskim przedsiębiorcom. Nawet jeśli szefowie firm w naszym kraju o nim słyszeli, to mało który z nich mógł się pochwalić, że kompleksowo wdrożył u siebie wewnętrzny zbiór zasad mających na celu zapewnienie zgodności działania całej organizacji z prawem oraz przyjętymi wewnętrznymi normami postępowania – po to, by m.in. zapobiegać stratom finansowym lub utracie wizerunku. Właściwie firm działających nad Wisłą nic do tego nie zmuszało.
Wkrótce jednak to się zmieni. Ostatnio bowiem, zarówno na poziomie UE, jak i w Polsce, wprowadza się liczne akty prawne, które – choć z pozoru odległe od siebie – łączą się w spójną całość: mają spowodować, że firmy wdrożą kompleksowe rozwiązania, dzięki którym ich działania będą zgodne z prawem.
Jak naliczyliśmy, można mówić już o przynajmniej ośmiu takich aktach regulacyjnych. Wśród nich są: unijne rozporządzenie RODO, projekty ustaw o jawności życia publicznego oraz o ochronie danych osobowych, dyrektywa AML IV oraz projekt wdrażającej ją ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu, a także lista przesłanek należytej staranności w obrocie krajowym przygotowywana przez resort finansów. Co istotne, te regulacje są obligatoryjne dla wielu podmiotów, a za ich niewdrożenie grożą wysokie kary. W dodatku obowiązki związane z ich wprowadzeniem kumulują się w czasie. W efekcie konieczność wdrożenia wewnętrznych procedur gwarantujących, że firma będzie działała w zgodzie z prawem, wyrasta na jeden z najistotniejszych obowiązków przedsiębiorców w 2018 r.