Możliwość wejścia do strefy euro została zmarnowana w latach 2006 - 2007, za rządów Jarosława Kaczyńskiego - poinformował dziś w Sejmie minister finansów Jacek Rostowski.

"Teraz płacimy za tamte błędy. Ponosimy koszty w postaci słabszej "złotówki", większej premii za ryzyko długu państwa i faktu, że nasze możliwości zwiększenia deficytu są o wiele mniejsze niż w Portugalii czy nawet Grecji, już nie mówiąc nawet o Słowacji" - powiedział.

Dodał, że deklaracja Polski ws. utrzymania niskiego deficytu stwarza przestrzeń dla Rady Polityki Pieniężnej do obniżenia stóp procentowych, a to najlepszy lek na kryzys gospodarczy.

Rostowski przedstawił w Sejmie informację rządu dot. przystąpienia Polski do strefy euro.

"Wierzę, że Polska 1 stycznia 2012 r. przystąpi do strefy euro"

Wierzę, że Polsce uda się przystąpić do strefy euro 1 stycznia 2012 roku - powiedział minister finansów.

Wyjaśnił, że przystąpienie Polski do strefy euro umożliwi Polakom dostęp do tanich kredytów.

"Dziś ten dostęp zostawiłby w kieszeniach Polaków i polskich przedsiębiorców dodatkowych 10 - 15 mld zł" - podkreślił.

"Gdybyśmy byli dziś w strefie euro, nasze banki nie miałyby takich problemów z uzyskaniem płynności" - zaznaczył.

Przypomniał, że Europejski Bank Centralny wpompował w system bankowy strefy euro 350 mld euro. "Te środki trafiłyby także do nas. Dzięki temu łatwiej byłoby obronić Polskę przed skutkami kryzysu na świecie" - podkreślił.

"Polacy po wejściu do strefy euro nie stracą części dochodów"

Polacy po wejściu do strefy euro nie stracą części dochodów - poinformował Rostowski.

"Jeśli przyjmiemy, że wymiana złotego na euro oparta będzie na przykład na przeliczniku 4 zł do 1 euro, to zarabiając obecnie 2000 zł po wejściu do strefy euro będziemy otrzymywać 500 euro miesięcznie" - powiedział.

"Wszystko - tak zarobki, jak płace - zostaną podzielone po prostu przez cztery i nikt nie straci na tym ani złotówki, ani eurocenta" - dodał.

Rostowski przedstawił w Sejmie informację rządu dot. przystąpienia Polski do strefy euro.

"Polsce będzie obowiązek podawania cen w dwóch walutach"

W Polsce będzie obowiązek podawania cen w dwóch walutach nawet na pół roku przed przyjęciem euro i kilka lat po jego wprowadzeniu - powiedział minister finansów.

"Przez ten czas Polacy będą mogli kontrolować ceny w obu walutach. To skutecznie uchroni nas przed zagrożeniem "zaokrąglenia cen w górę" - podkreślił.

"Dodatkowo zostaną wprowadzone specjalne mechanizmy monitoringu cen" - dodał.



"Przyjęcie euro wzmocni konkurencyjność eksporterów"

Przyjęcie euro wzmocni konkurencyjność naszych eksporterów, ułatwi import innowacyjnych technologii i "otworzy bramy dla zagranicznych inwestorów" - powiedział Rostowski.

Jak powiedział, te pozytywne aspekty przyjęcia euro zawsze wiążą się ze wzrostem gospodarczym, nowymi miejscami pracy, wzrostem wydajności pracy i wzrostem płac.

"Na wejściu do strefy euro skorzystają nie tylko inwestorzy, ale także zwykli obywatele. (...) Zwiększy się konkurencja, a więc spadnie inflacja. Polacy zyskają więc jako konsumenci" - podkreślił.

"Polska gospodarka jak nigdy dotąd potrzebuje stabilizacji"

Polska gospodarka, żeby się rozwijać, potrzebuje jak nigdy dotąd stabilizacji - powiedział dziś w Sejmie minister finansów Jacek Rostowski.

Minister finansów podkreślił, że na stabilne otoczenie gospodarki składają się prawo i pieniądz. Wyjaśnił, że prawo unijne oraz konstytucja gwarantują stabilizację prawa, a przystąpienie Polski do strefy euro zapewni stabilizację pieniądza.

"Przyjęcie euro może spowodować wzrost PKB o 8 proc. w ciągu 20 lat"

Międzynarodowy Fundusz Walutowy szacuje, że przyjęcie euro może spowodować wzrost poziomu PKB w Polsce o 8 proc. w horyzoncie 20 lat - powiedział Rostowski.

Zapowiedział, że "rząd stworzy specjalną rezerwę amortyzacyjną, którą sfinansuje pakiet osłonowy, chroniący najbiedniejszych przed skutkami wprowadzenia euro".

"Wejście do strefy euro wiąże się z przyspieszeniem gospodarki" - podkreślił.



Chlebowski: przyjęcie euro umocni pozycję Polski w UE

Przyjęcie euro umocni pozycję Polski w Unii Europejskiej - powiedział w piątek w Sejmie szef klubu parlamentarnego PO Zbigniew Chlebowski.

Wcześniej minister finansów Jacek Rostowski przedstawił informację rządu dotyczącą wejścia do strefy euro.

Zdaniem Chlebowskiego, przygotowanie do wejścia do strefy euro wymaga od ekipy rządzącej wiarygodnej i odpowiedzialnej polityki gospodarczej.

"I taką politykę gospodarczą od roku rząd PO i PSL (...) realizuje. Politykę dbania o finanse publiczne, dbania o niski deficyt, niski dług publiczny" - powiedział.

Dodał, że przygotowując Polskę do wejścia do strefy euro, trzeba korzystać z doświadczeń słowackich. "Warto też skorzystać z tej ogromnej kampanii rządowej, jaką Słowacy wykorzystali na rzecz dotarcia do społeczeństwa, (...) pokazania ogromnych korzyści dla przeciętnego obywatela Słowacji" - powiedział.

"Euro to korzyści, ale także zagrożenia"

W jego opinii euro to korzyści, ale także zagrożenia. "Jednym z najpoważniejszych wyzwań (...) jest brak możliwości wykorzystywania stóp procentowych NBP i kursu walutowego jako narzędzi polityki gospodarczej, które rzeczywiście służą do stabilizowania inflacji i wzrostu gospodarczego. To jest poważne zagrożenie" - zaznaczył. Dodał, że korzyści jednak przewyższają zagrożenia.

Chlebowski mówił też o opcjach walutowych. "Ocenia się, że opcje walutowe to prawie 8 mld zł, które muszą dodatkowe polskie firmy, polskie przedsiębiorstwa zapłacić" - powiedział.

Natalli-Świat: PiS nie jest zwolennikiem szybkiego wejścia do strefy euro

Prawo i Sprawiedliwość nie jest zwolennikiem szybkiego wejścia Polski do strefy euro - powiedziała w Sejmie wiceprezes PiS Aleksandra Natalli-Świat.

"Uważamy, że należy skupić się przede wszystkim na ratowaniu gospodarki. Wejście do strefy euro będzie korzystne wówczas, gdy polska gospodarka osiągnie poziom rozwoju, fazę cyklu koniunkturalnego, bardziej zbliżoną do krajów strefy euro" - podkreśliła.

Według PiS podstawowym celem polityki gospodarczej powinno być podtrzymanie tempa wzrostu gospodarczego. "Polska musi rozwijać się szybciej niż bogatsze kraje UE" - powiedziała.

Jej zdaniem jeżeli nie uda się powstrzymać spadku tempa wzrostu PKB, Polsce grozi znaczny wzrost bezrobocia.

"Czy dążenie do jak najszybszego wejścia do strefy euro jest dziś najważniejsze? Czy będzie to pomagać, czy wręcz przeciwnie - przeszkadzać przeciwdziałaniu skutkom kryzysu światowego" - pytała wiceprezes PiS. Podkreśliła, że dyskusję na temat euro należy prowadzić rzetelnie.

"Większość ekspertów ekonomicznych ocenia budżet na 2009 r. jako nierealny"

Jej zdaniem większość ekspertów ekonomicznych ocenia budżet na 2009 rok jako nierealny.

"Aby utrzymać zaplanowaną przez rząd wielkość deficytu, trzeba będzie ograniczać wydatki. Ograniczanie wydatków publicznych, szczególnie przeznaczonych na inwestycje (...) zdecydowanie negatywnie wpłynie na tempo wzrostu gospodarczego w 2009 roku, ale także w przyszłości" - powiedziała.

"Zmniejszenie inwestycji to mniej zamówień dla firm, mniej miejsc pracy, a także niższe wynagrodzenia" - dodała.