Rola narodowych czempionów w Europie egoizmów – to temat jednej z dyskusji, które odbyły się podczas gali finałowej akcji DGP „Nie ma przyszłości bez przedsiębiorczości”. Piotr Woźniak, prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, oraz Wojciech Jasiński, prezes PKN ORLEN, zastanawiali się nad tym, w jaki sposób połączyć ekonomiczną racjonalność, dbałość o klienta i potrzebę zachowania konkurencji na rynku, w którym interesy państw realizowane są za pomocą narzędzi gospodarczych
Jesteście panowie szefami dwóch potężnych polskich firm, tak się też składa, że obaj byliście ministrami gospodarki i skarbu państwa. W ciągu ostatniego miesiąca częściej rozmawialiście panowie ze sobą czy z członkami rządu lub posłami?
Piotr Woźniak: Częściej rozmawiałem z członkami rządu i posłami. Z prezesem Jasińskim mamy dobre relacje, więc nie musimy się dodatkowo spotykać.
Wojciech Jasiński: Potwierdzam, nie mamy problemów we wzajemnej współpracy. Z panem prezesem rozmawiam, ale koncentrujemy się na kwestiach, które wymagają naszych osobistych kontaktów, a do tej pory nie było wielu takich okazji.
Jeżeli kontaktujecie się z politykami – częściej panowie czegoś potrzebujecie od rządu, czy częściej rząd od was?
Wojciech Jasiński: Chodzi raczej o wyczucie pewnych kierunków w myśleniu i działaniu. Nam zależy, żeby wychodzić naprzeciw potrzebom gospodarki, a z drugiej strony – by znając program rozwoju gospodarczego kraju, umieć z niego w sposób umiejętny korzystać. Dobrym przykładem w kontekście branży, którą reprezentuję są perspektywy rozwoju elektromobilności, które na pewno wpłyną na ewolucje modeli biznesowych firm paliwowych. Oczywiście jest to dłuższa perspektywa, ale my chcemy być na te zmiany przygotowani znacznie wcześniej. W tym kontekście potrzebny jest bieżący kontakt z rządem.
Piotr Woźniak: Na początku chciałbym zaznaczyć: to my potrzebujemy wsparcia ze strony polityków, a nie odwrotnie. Dzięki temu wsparciu mamy komfort w prowadzeniu interesów poza granicami Polski. Szczególnie tam, gdzie stykamy się z protekcjonistyczną polityką stojącą za naszymi konkurentami. Posłużę się przykładem — niedawno byłem służbowo w Stanach Zjednoczonych. Natknąłem się tam na specjalnego przedstawiciela federalnego rządu Niemiec ds. energii, promującego gazociąg Nord Stream 2. Jako spółka nie mamy bezpośrednich instrumentów reagowania na takie działania konkurentów, więc wsparcie polityczne jest wtedy absolutnie niezbędne. Dlatego o nie zabiegamy.
Zajmujecie się panowie mocno specyficznym biznesem, działacie w mocno upolitycznionym sektorze. Tak jest zwłaszcza na wschodzie. Gazprom ma w swojej doktrynie to, że jest narzędziem polityki zagranicznej. Więc z pewnością nie są to łatwi partnerzy. Czy faktycznie otrzymujecie potrzebne wsparcie, jeżeli podejmujecie inicjatywy biznesowe za granicą? Chodzi nie tylko o Rosję, ale też np. Afrykę czy USA?
Wojciech Jasiński: Nie zdradzę tajemnicy, jeśli powiem, że w rozwiązaniu konfliktu z kolejami litewskimi potrzebne było tego typu wsparcie na szczeblu rządowym. To jest pewna funkcja stosunków międzypaństwowych.
Piotr Woźniak: Gdy taka pomoc była potrzebna — oczywiście w uzasadnionych przypadkach, bo trzeba wiedzieć, kiedy i do kogo się zwracać — to ani razu nie spotkaliśmy się z odmową i z biernością. Były za to mocne próby poparcia naszych interesów. Tak było, kiedy jako PGNiG skarżyliśmy decyzję Komisji Europejskiej w sprawie gazociągu OPAL. Na co dzień doświadczamy takiego wsparcia w kontaktach zagranicznych, ostatnio np. w Kazachstanie. Nasze interesy są w dużej części związane z interesami Polski, dlatego współpraca między rządem i PGNiG jest czymś naturalnym. Występowałem także w roli przedstawiciela państwa i mogę powiedzieć, że taka praktyka działa. W dodatku jest powszechnie stosowana na świecie.
Wojciech Jasiński: Proszę zwrócić uwagę, że Rosja używa swoich nośników energii jako broni ekonomicznej. Z jednej strony od dawna było to w Polsce przyjmowane jako rzecz normalna. Z drugiej strony: sugestie jakoby polski rząd miał traktować ten obszar w kategoriach bezpieczeństwa państwa, spotykały się z krytyką. Teraz, powiem to z satysfakcją, to nastawienie się zmienia.
Zmieńmy perspektywę. Statut PGNiG, paragraf 17: „Skarb Państwa może wyrazić zgodę na realizację strategicznych przedsięwzięć inwestycyjnych trwale lub przejściowo pogarszających efektywność ekonomiczną spółki, ale koniecznych dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego Polski”. Orlen, ostatni prospekt emisyjny art. 3.1: „Decyzje polityczne mogą mieć niekorzystny wpływ na grupę Orlen, jej sytuację finansową i wyniki działalności spółki”. Inwestorzy, którzy mają akcje spółek, boją się, że będą one wykorzystywane jako narzędzie polityczne, a jeżeli tak, to mogą przynosić straty, tym samym generując straty posiadaczom akcji. Gdzie znaleźć balans pomiędzy realizowaniem polityki międzynarodowej i bezpieczeństwa państwa z interesem akcjonariuszy?
Piotr Woźniak: Jeżeli ktoś czyta nasz statut w ten sposób, że mielibyśmy podejmować działania, które są dla nas długoterminowo niekorzystne, to jest to błędna interpretacja. To jest przepis osłonowy w stosunku do przedsięwzięć, które podejmujemy w celu maksymalizacji wartości spółki.
Weźmy chociażby kwestię naszego zaangażowania w budowę połączenia między Polską a szelfem norweskim. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że ten projekt jest podejmowany w imię konkurencyjności naszego przemysłu gazowniczego, a przez to energetyki. Warunki dostaw norweskiego gazu są niepodważalnie lepsze od jakichkolwiek warunków w kontraktach ze Wschodem. Czasem, żeby osiągnąć korzyści w przyszłości, trzeba chwilowo ponieść większe koszty. Nie ma powodów, żeby traktować ten przepis jako coś innego niż tylko osłonę. Nikt tego przepisu nie podważał: ani poprzednia władza, ani obecna. To nie było przedmiotem dyskusji. Przepis funkcjonował i funkcjonuje w jednym i tym samym celu — osłony przedsięwzięć służących konkurencyjności naszego gazownictwa.
Wojciech Jasiński: W prospektach emisyjnych firm na całym świecie jest zawsze poruszana kwestia ryzyka regulacyjnego, ryzyka politycznego. Dodatkowo sektor paliwowy jest istotny z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego, stąd jest objęty szczególnymi regulacjami, które mogą się zmieniać i musimy informować inwestorów, że jest to czynnik ryzyka, który powinni brać pod uwagę. Oczywiście wiele zależy od perspektywy okresu inwestycji. Niektórzy inwestorzy oczekują zwrotu z inwestycji w krótkim czasie, inni w długim. Przywołam pewną anegdotę: jeden z członków zarządu był w podróży służbowej w Londynie i padło pytanie – „pan to mówi jako inwestor krótko- czy długoterminowy”? Uważam, że na razie właściwy balans jest zachowany i chciałbym tylko podkreślić, że ORLEN może być silny tylko w silnej polskiej gospodarce.