Reeksport donbaskiego antracytu przez Rosję na Zachód (w tym do Polski) byłby niemożliwy bez zielonego światła z Kremla.
Osobą odpowiedzialną za bezproblemową sprzedaż węgla wydobywanego na okupowanych przez Rosję obszarach Donbasu jest Siergiej Nazarow, wiceminister rozwoju gospodarczego tego kraju. Kieruje on pracami powołanej w 2014 r. Międzyresortowej Komisji ds. Pomocy Humanitarnej dla Poszkodowanych Terytoriów Południowo-Wschodnich Rejonów Obwodów Donieckiego i Ługańskiego Ukrainy. W skład komisji wchodzi 12 rosyjskich wiceministrów i trzech wiceszefów innych organów federalnych. Jak czytamy w rozporządzeniu rządu, komisja ma na celu m.in. „metodyczne wspieranie organów władzy poszkodowanych terytoriów w określaniu potrzeb i zapewnianiu skutecznego wykorzystania pomocy humanitarnej Federacji Rosyjskiej”. Niemiecki „Bild” pisał, że organ stał się de facto tajnym rządem dla Donbasu, za co USA objęły Nazarowa sankcjami.
Ołeksandr Nykonorow, zmarły tragicznie we wrześniu ługański politolog, jeden z największych znawców donieckich separatystów, w 2016 r. mówił DGP, że Moskwa nadzoruje samozwańcze Doniecką i Ługańską Republiki Ludowe za pomocą czterech pionów kuratorów. Dwa mają charakter polityczny, trzeci dotyczy kontroli nad bezpieką i wojskiem separatystów. – Na czele czwartego stoi wicepremier Dmitrij Kozak, a operacyjnie zajmuje się nim Siergiej Nazarow. Na razie pozostaje nieaktywny. Uaktywni się, gdy Kreml przystąpi do budowy niezależnych gospodarek DRL/ŁRL na wzór Naddniestrza – mówił przed rokiem Nykonorow.
Taka potrzeba pojawiła się w marcu 2017 r., gdy Ukraina wprowadziła zakaz handlu z nimi. Separatyści ogłosili wtedy reorientację na Rosję. Węgiel z kopalń w DRL i ŁRL od tej pory miał trafiać tylko na wschód. Ale ponieważ Rosja go nie potrzebuje, uznała, że marionetkowym władzom należy pomóc w reeksporcie surowca. Kreml tego nie ukrywa. „Nazarow powiedział, że Rosja reeksportuje węgiel do krajów trzecich przez swoje porty morskie” – cytowała w mowie zależnej agencja Bloomberg. – Obecnie rozwiązują oni problemy z infrastrukturą społeczną, budżetem i emeryturami – dodał Nazarow, potwierdzając prognozę Nykonorowa.
Tropem naszych publikacji poszła lwowska agencja informacyjno-analityczna Zachidfront. „Informacje DGP przyniosły nieoczekiwanie znaczny – być może nawet dla samych autorów – rezonans” – czytamy w tekście szefa Zachidfrontu Jurija Kmita. Według niego to właśnie Nazarow jako szef komisji nadzoruje prace Wniesztorgsierwisu. Rzeczniczka jego resortu zaprzecza. – Komisja nie ma pełnomocnictw do współpracy z przedsiębiorstwami – mówi DGP Jelena Łaszkina.
W kwietniu 2017 r. Wniesztorgsierwis przejął zarząd nad znacjonalizowanymi przez ŁRL kopalniami, należącymi wcześniej do najbogatszego Ukraińca Rinata Achmetowa. Chodzi o Roweńkyantracyt i Swerdłowśkantracyt. Z ramienia ŁRL ich przejęcie nadzorował ówczesny wiceminister energetyki Ołeksandr Melnyczuk, właściciel katowickiego Doncoaltrade.
Na czele Wniesztorgsierwisu stoi były wicegubernator obwodu irkuckiego Władimir Paszkow, a jego większościowym udziałowcem jest bank MRB. Oba przedsiębiorstwa są zarejestrowane w oderwanej od Gruzji Osetii Płd. Rosja należy do czterech państw świata, które uznają jej niepodległość. Z kolei Cchinwali jest jedyną stolicą respektującą niepodległość DRL i ŁRL. Łańcuszek prowadzący od organizacji separatystycznej przez parapaństwo o szczątkowym uznaniu międzynarodowym do Rosji daje rebeliantom dostęp do rosyjskiego systemu bankowego.
Twórcy łańcuszka nie ukrywają, że o to im chodziło. – Celem powstania MRB było przerwanie blokady DRL i ŁRL oraz wyprowadzenie płatności na rynek finansowy Rosji. Pozwoliło to wyjść z cienia gospodarkom Doniecka i Ługańska – mówił tygodnikowi „Kommiersant-Włast” były minister handlu Osetii Płd. Wadim Szadian, kuzyn prezesa MRB Wasilija Szadiana.
– To jedyny kraj, z którym obie republiki mogą utrzymywać oficjalne relacje gospodarcze i finansowe. Otwarta oficjalna współpraca z Osetią Płd. pomogła nam stworzyć tam pełnowartościowy system finansowy – mówił pomocnik Putina Władisław Surkow na spotkaniu ze studentami uniwersytetu w Cchinwali. Nykonorow określał Surkowa mianem kuratora jednego z dwóch politycznych pionów kontroli nad separatystami. Putin też deklaruje, że nie zamknie granicy z samozwańczymi republikami. Kilka dni temu stwierdził, że gdyby zablokował Donbas, mogłoby tam dojść do „tragedii na miarę Srebrenicy”.
Jak pisze Zachidfront, południowoosetyjski Wniesztorgsierwis sprzedaje wydobyty w ŁRL węgiel spółce Gaz-Aljans, która wywozi go do Rosji. Według rosyjskich i ukraińskich mediów za zarejestrowanym w Niżnym Nowogrodzie przedsiębiorstwem stoi Serhij Kurczenko. To człowiek nazywany przed 2014 r. bankierem Wiktora Janukowycza i jedna z czołowych postaci Simji, czyli oligarchicznej grupy skupionej wokół prezydenckiego syna Ołeksandra. Kurczenko po wybuchu wojny zajął się biznesem w Rosji i Zagłębiu Donieckim.
Według ukraińskiego portalu Liga.net w lipcu Gaz-Aljans był największym eksporterem węgla z Donbasu, wywożąc 39 tys. ton surowca. Spółki Melnyczuka – Russkij Antracyt i Ugolnyje Tiechnołogii – w sumie wysłały 35,4 tys. ton. Nazarow mówił, że całościowo w grę wchodzi nawet milion ton miesięcznie. Z punktu widzenia Kijowa ten eksport jest nielegalny, ponieważ towar przejeżdża przez granicę niekontrolowaną przez ukraińskich celników. Rosja uznaje go za zwykły import z Ukrainy. Gaz-Aljans – pisze Zachidfront – wyposaża węgiel w rosyjskie papiery. Surowiec już jako „made in Russia” trafia m.in. do Polski.
Zachidfront opublikował dokumenty, z których wynika, że jeszcze w tym miesiącu Gaz-Aljans przez kolejnego pośrednika – zarejestrowany w czerwcu w Hongkongu Vartech Enterprise – przesłał do Polski 1518 ton antracytu. Według ujawnionej faktury ładunek miał wjechać przez przejście z Białorusią w Kuźnicy Białostockiej. To nowy szlak. Dokumenty, które zdobyliśmy od naszych informatorów, wskazują, że węgiel wjeżdża do Polski przede wszystkim przez położone dalej na południe przejście w Terespolu.
Portal sugeruje, że zyski z pośrednictwa w tym konkretnym schemacie handlu węglem trafiają nie tylko do otoczenia Janukowycza, ale i do Nazarowa. Na to nie znaleźliśmy jednak dowodów. Można natomiast założyć, że bez zielonego światła Kremla nie dałoby się miesiącami „rusyfikować” donbaskiego antracytu. – To nie tak – zapewnia rzeczniczka resortu rozwoju gospodarczego Jelena Łaszkina. – Węgiel z poszkodowanych terytoriów jest przewożony przez Rosję tranzytem ze względu na ich pełną izolację celowo wprowadzoną przez Ukrainę – dodaje.