W I kwartale tego roku spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe straciły ok. 90 tys. członków – wynika z danych opublikowanych przez Krajową SKOK, „czapę” systemu.
W końcu marca z usług kas korzystało 1,84 mln osób, co oznacza taką samą liczbę członków, bo żeby być klientem SKOK-u, trzeba się do niego zapisać i wykupić udziały. Ten spadek to dla kas właściwie dobra wiadomość. Oznacza bowiem, że w rzeczywistości odpływu klientów nie było. Ich liczba zmniejszyła się w wyniku zawieszenia działalności SKOK Wielkopolska, do czego doszło na początku lutego. Jak podawała Komisja Nadzoru Finansowego, która zdecydowała o zamknięciu Wielkopolskiej SKOK i skierowała wniosek o jej upadłość, ta kasa miała 89,8 tys. deponentów.
Spadek liczby członków, jakiego kasy doświadczały w ostatnich kwartałach, był związany niemal wyłącznie z zamykaniem kolejnych SKOK-ów bądź przejmowaniem ich przez banki. Od momentu objęcia kas państwowym nadzorem pod koniec 2012 r. było 16 takich przypadków. Wystarczyło to jednak, by pod względem liczby klientów sektor cofnął się do 2008 r. Wtedy miał niecałe 1,86 mln członków. Złożyli oni w SKOK-ach depozyty o wartości 8,6 mld zł. W końcu marca tego roku oszczędności członków kas przekraczały 10,6 mld zł.
W przeszłości nadzór zwracał uwagę, że liczba aktywnych klientów SKOK-ów jest wyraźnie niższa od raportowanej liczby członków. Potwierdzenie tej tezy dostarcza opublikowany właśnie raport roczny Kasy Krajowej. Napisano w nim, że średnio ze wszystkich kas wychodziło w minionym roku 533 tys. przelewów miesięcznie. Liczbę przelewów przychodzących oszacowano na 492 tys. miesięcznie. Oznaczałoby to, że przeciętny członek SKOK robi przelew raz na cztery miesiące. W bankach komercyjnych przeciętna liczba takich zleceń dochodzi do dziesięciu miesięcznie.
Zmiana wartości depozytów w SKOK-ach / Dziennik Gazeta Prawna
Kasa Krajowa przyznaje, że liczba przelewów w kasach w ubiegłym roku spadła (w większym stopniu dotyczyło to transferów do SKOK-ów). – Zaprzestanie działalności przez kilka kas ma duże znaczenie w kształtowaniu się liczby przelewów wychodzących ze SKOK-ów i przychodzących. Większy procentowo spadek liczby przelewów przychodzących wiąże się z brakiem wpływów uposażeń członków kas, które zaprzestały działalności – komentuje Mariusz Wielebski, rzecznik Kasy Krajowej.
Znacząca część członków kas przychodzi do nich tylko po to, by założyć lokatę albo wziąć pożyczkę. Według KNF w końcu ub.r. SKOK-i prowadziły 528,3 tys. rachunków kredytowych. W porównaniu z końcem 2015 r. ich liczba zmniejszyła się o 41,6 tys.
Sprawozdanie Kasy Krajowej podsumowuje również jej ubiegłoroczne wyniki finansowe. Krajowa SKOK miała 10,8 mln zł zysku netto wobec 17,2 mln zł rok wcześniej. To w dużej mierze efekt dywidend z luksemburskiej spółki SKOK Holding, do której kilka lat temu przeniesiono udziały w kilku podmiotach systemu spółdzielczych kas. W 2016 r. do Kasy Krajowej wpłynęło 10 mln zł dywidendy. Jak będzie w tym roku? – W sprawie SKOK Holding Kasa Krajowa nie jest właściwym adresatem pytania – odpowiedział nam Mariusz Wielebski.
Największą część bilansu Kasy Krajowej stanowią obligacje skarbowe. Ich przecena, do której doszło pod koniec ub.r., nie pogorszyła wprawdzie wyniku, ale sprawiła, że fundusze własne Krajowej SKOK skurczyły się do 20,1 mln zł z 52,6 mln zł w końcu 2015 r. To ma znaczenie dla wielkości Funduszu Stabilizacyjnego, z którego „krajówka” udziela wsparcia na restrukturyzację szeregowym kasom. – Zgodnie z celami realizowanymi przez Kasę Krajową środki z Funduszu Stabilizacyjnego są na bieżąco angażowane w pomoc kasom i są one w naszej ocenie wystarczające na udzielenie ewentualnego wsparcia SKOK-om w przyszłości – podkreśla Wielebski.