Przez miesiąc nie będę miał w internecie podglądu, co dzieje się z moją kartą kredytową. Co gorsza, nie wiem, na jakie konto mam ją spłacać. Dzienny limit przelewów wynosi teraz tylko tysiąc złotych. Nie wiem, co robić, bo do mnie przyznają się oba banki, i Pekao, i BPH - to niektóre sygnały, które odbieramy od byłych klientów BPH przejmowanych przez Pekao.
Przez miesiąc nie będę miał w internecie podglądu, co dzieje się z moją kartą kredytową. Co gorsza, nie wiem, na jakie konto mam ją spłacać. Dzienny limit przelewów wynosi teraz tylko tysiąc złotych. Nie wiem, co robić, bo do mnie przyznają się oba banki, i Pekao, i BPH - to niektóre sygnały, które odbieramy od byłych klientów BPH przejmowanych przez Pekao. Wchłonięcie przez ten drugi bank części pierwszego to najgłośniejsza fuzja w historii bankowości w Polsce. Już od prawie dwóch lat słyszeliśmy zapewnienia, że przebiegnie ona bezboleśnie z punktu widzenia klientów. Były więc podstawy, żeby przypuszczać, że banki zdążą się do niej przygotować. Niestety tak się nie stało. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że kiedy Pekao upora się z przejściowymi problemami, jakość obsługi klientów będzie na takimi poziomie, jaki przystoi największemu bankowi w Polsce. W przeciwnym razie czeka go exodus klientów, jeśli już się właśnie nie zaczyna.