Wiosną wzrost PKB lekko osłabł, ale w całym roku powinien wynieść 4 proc. Byłby to najlepszy wynik od 2011 r. To dobre informacje dla budżetu państwa.

W II kw. produkt krajowy brutto był o 3,8–3,9 proc. wyższy niż rok wcześniej – takie są szacunki ekonomistów na podstawie cząstkowych danych opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny. Wynika z nich, że sprzedaż przemysłu była o 4,5 proc. wyższa niż rok wcześniej. W przypadku budownictwa wzrost wyniósł 11,6 proc. Utrzymał się wysoki poziom konsumpcji.

– Tempo wzrostu sprzedaży detalicznej wciąż było solidne. Dynamika konsumpcji nadal przekraczała 4 proc. w skali roku – ocenia Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. Zawdzięczamy to dobrej sytuacji na rynku pracy, ale też programowi „Rodzina 500 plus”. Ponad 4-procentowy wzrost popytu konsumpcyjnego jest notowany od drugiej połowy ub.r., gdy rodziny zaczęły otrzymywać nowe świadczenie. Poprzednio takie wyniki konsumpcji notowano na przełomie 2008 i 2009 r.

Średnie kwartalne wyniki branż na tle wzrostu PKB / Dziennik Gazeta Prawna

Przyspieszyły też inwestycje. – Ich dynamika znalazła się, w mojej ocenie, już na plusie. Wskazuje na to produkcja budowlano-montażowa, która wzrosła w drugim kwartale o ok. 7,5–8 proc. – ocenia Kurtek.

Dane za II kw. utwierdzają analityków w przekonaniu, że cały 2017 r. zamkniemy wzrostem PKB rzędu 4 proc. W tegorocznym budżecie rząd założył, że gospodarka wzrośnie realnie o 3,6 proc. Każde dodatkowe 0,1 pkt proc. wzrostu PKB to ok. 2 mld zł więcej w budżecie.

– W drugiej połowie roku konsumpcja powinna utrzymać wysokie tempo wzrostu. Wprawdzie efekt 500 plus będzie wygasać, ale będzie się to działo stopniowo. Pozytywny wpływ na popyt będzie mieć za to obniżenie wieku emerytalnego, bo do sporej grupy ludzi popłyną pieniądze z ZUS – uważa Piotr Bielski, ekonomista Banku Zachodniego WBK. Do tego dojdzie dalsze ożywienie inwestycji.

Czynnikiem spowalniającym tempo wzrostu będzie natomiast, zdaniem naszych rozmówców, handel zagraniczny. Chociaż wyniki eksportu są wciąż całkiem niezłe i sprzyja im dobra koniunktura w Europie Zachodniej, to w ostatnich miesiącach coraz wyraźniej widać przyspieszenie w imporcie. Deficyt handlowy będzie obniżał dynamikę PKB.

Ekonomiści cieszą się zwłaszcza z wyników branży budowlanej. Sprzedaż w segmencie inwestycji drogowych i mostowych wzrosła o ponad 27 proc.
Opublikowane wczoraj przez Główny Urząd Statystyczny dane na temat czerwcowych wyników przemysłu, handlu i budownictwa nie były dla ekonomistów niespodzianką. Wzrost produkcji przemysłowej spowolnił wprawdzie do 4,5 proc. z 9,1 proc. miesiąc wcześniej, a sprzedaży detalicznej z 7,4 proc. do 5,8 proc. – było to jednak związane w głównej mierze z różnicami w liczbie dni roboczych w tym i ubiegłym roku. Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym w maju wzrost produkcji wyniósł 6,5 proc., a w czerwcu – 6,7 proc.
„Biorąc pod uwagę wyniki całego drugiego kwartału, produkcja wzrosła średnio o 4,3 proc. w skali roku wobec zwyżki o średnio 7,1 proc. w pierwszych trzech miesiącach roku. Potwierdziło się zatem nieznaczne wyhamowanie aktywności polskiego przemysłu, co sygnalizowane było wcześniej przez wskaźniki koniunktury. W dalszym jednak ciągu utrzymują się one na poziomach wskazujących na ekspansję” – ocenili w nocie dla klientów analitycy Banku Millennium.
W czerwcu wzrost sprzedaży nastąpił w 24 spośród 34 działów przemysłu – wyliczył GUS. Najlepiej było tam, gdzie duża część zbytu trafia za granicę. Produkcja maszyn i urządzeń była o niemal 30 proc. większa niż rok wcześniej. W urządzeniach elektrycznych zanotowano wzrost bliski 9 proc. Na drugim biegunie było górnictwo. Tam spadek wyniósł prawie 6 proc.
Eksport ciągnie w górę popyt przede wszystkim z krajów Europy Zachodniej, gdzie koniunktura jest najlepsza od sześciu lat. Mimo to, jak zwracają uwagę analitycy, kończy się okres, w którym Polska notowała nadwyżkę handlową. Zagraniczna sprzedaż towarów w pierwszych pięciu miesiącach tego roku była o 6,7 proc. wyższa niż rok wcześniej. W tym czasie import zwiększył się o 9,8 proc.
Ekonomiści podkreślają znaczenie danych o produkcji budowlano-montażowej. W czerwcu była ona o 11,6 proc. większa niż rok wcześniej. „Wzrost produkcji odnotowano we wszystkich działach budownictwa” – podkreśla GUS. Największy – przekraczający 27 proc. – w firmach „specjalizujących się we wznoszeniu obiektów inżynierii lądowej i wodnej”. Chodzi o drogi, mosty czy tory kolejowe. – Te dane wskazują, że ożywienie w inwestycjach jest coraz silniejsze. Ruszają projekty finansowane ze środków unijnych – ocenia Piotr Bielski, ekonomista Banku Zachodniego WBK.
Mimo to budownictwo ma przed sobą jeszcze długą drogę. Czerwcowy wynik był gorszy niż osiągnięty w tym samym miesiącu 2015, 2014 i 2012 r. Do tego ostatniego brakowało ok. 30 proc.
W sprzedaży detalicznej zanotowano najsłabszy wynik od lutego. Nie jest to jednak oznaka problemów z popytem. Zadziałał tzw. efekt bazy: w ubiegłym roku czerwiec był wyjątkowo udany. Wtedy rozpoczęło się wypłacanie (i wydawanie przez beneficjentów) pieniędzy z programu „Rodzina 500 plus”, a w związku ze startem piłkarskich mistrzostw Europy wzrosły wydatki na telewizory. Teraz w sklepach z kategorii meble, RTV, AGD wzrost spowolnił do 2,5 proc. W dziale tekstylia, odzież, obuwie, na wyniki którego najsilniej wpływają świadczenia rodzinne, roczna dynamika spowolniła do 13,5 proc. z niemal 20 proc. miesiąc wcześniej. Według analityków mBanku ten efekt będzie się nasilał. Mimo to wyniki handlu i cały popyt konsumpcyjny powinny utrzymywać się na wysokim poziomie. Powód: dobra sytuacja na rynku pracy.
Potwierdzeniem dobrej kondycji gospodarstw domowych są opublikowane wczoraj wyniki lipcowego badania ufności konsumenckiej. Zanotowały one lekki spadek w porównaniu z czerwcem. Wtedy były jednak rekordowo wysokie.