Nie będzie zniesienia obowiązku banderolowania wyrobów winiarskich – poinformował resort finansów. Znak akcyzy stanowi bowiem nie tylko dowód zapłaty lub przynajmniej zadeklarowania podatku, lecz także daje konsumentom gwarancję legalności i jakości zakupionego alkoholu.
Ministerstwo zaznacza, że jest otwarte na propozycje drobnych polskich przedsiębiorców działających w branży winiarskiej, lecz ewentualne zmiany nie mogą odbywać się kosztem odbiorców trunku.
Tym samym postulat Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, poparty następnie przez posłów Kukiz’15, został przez urzędników odrzucony.
Organizacja na początku kwietnia opublikowała memorandum w sprawie zniesienia barier branży winiarskiej w Polsce. W wystąpieniu adresowanym do ministra rozwoju i finansów wskazano, że przepisy regulujące tę działalność nijak nie przystają do współczesności.
„Chcielibyśmy przypomnieć o istnieniu dziedziny gospodarki, w której zatrudnienie znajdują tysiące osób, a która w odróżnieniu od innych dziedzin życia nadal pozostaje pod przemożnym wpływem wielu rozwiązań prawnych rodem ze środka stanu wojennego, wzmocnionych jeszcze rabunkową gospodarką fiskalną realizującą oligarchiczne interesy. Uważamy, i mamy na to solidne argumenty, że nie ma żadnych ekonomicznych powodów, by utrzymywać ten anachroniczny i szkodliwy dla polskiej gospodarki i kultury stan prawny” – wskazywał ZPP.
Kluczowym postulatem związku było zniesienie obowiązku banderolowania wina. Wymóg ten wynika z art. 120 i następnych ustawy o podatku akcyzowym (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 43 ze zm.). Przedsiębiorcy z branży winiarskiej skarżą się jednak, że jest to rozwiązanie i czasochłonne, i kosztowne. Największy problem związany jest z banderolami legalizacyjnymi. Prowadzący biznes sporządzają spis znaków źle naklejonych, odklejonych i uszkodzonych. Przesyłają go do urzędu skarbowego. Z reguły do firmy przychodzi następnie funkcjonariusz celno-skarbowy, który ogląda butelki. I dopiero po tej wizycie można wystąpić o wydanie dodatkowej banderoli legalizacyjnej, za którą trzeba zapłacić dodatkowo 1,3 zł. Po jej otrzymaniu z kolei przedsiębiorca musi z 24-godzinnym wyprzedzeniem poinformować właściwy urząd skarbowy o miejscu, w którym odbędzie się banderolowanie.
Dla niedużych przedsiębiorców, którzy produkują często niedrogie wina, jest to droga przez mękę. Podnosi też ostateczny koszt produktu niekiedy nawet o jedną trzecią. I to zdaniem ZPP należy zmienić. Bo w dużej mierze przez biurokratyczne obowiązki wino w Polsce – w porównaniu z innymi krajami Europy – jest bardzo drogie. Stąd też jego niewielkie spożycie wśród Polaków.
Ministerstwo Finansów w odpowiedzi zaznacza, że unijna dyrektywa 2008/118/WE z 16 grudnia 2008 r. w sprawie ogólnych zasad dotyczących podatku akcyzowego stanowi, że państwa członkowskie mogą wymagać, żeby wyroby akcyzowe w momencie wprowadzenia do obrotu były odpowiednio oznakowane. Nie ma więc w polskim postępowaniu nic wyjątkowego. Na dodatek obowiązkiem banderolowania objęte są oprócz wyrobów winiarskich także te tytoniowe i spirytusowe.
Zmiany korzystne dla przedsiębiorców zostały już wprowadzone – przypomina MF. Zmiana dała możliwość odstąpienia od obecności pracownika organu podatkowego przy czynnościach zdjęcia z opakowań jednostkowych oraz zniszczenia uszkodzonych lub zniszczonych znaków akcyzy. Wcześniej obecność urzędnika była obligatoryjna.
6,3 l wina lub miodu pitnego wypił przeciętny Polak w 2015 r.