Agencja Rozwoju Przemysłu w I półroczu wydała 40 zezwoleń dla SSE. Przełożyły się one na prawie 1 mld zł od prywatnych firm na różne przedsięwzięcia.
Specjalne strefy ekonomiczne. Wpływ na gospodarkę / Dziennik Gazeta Prawna
Rządowa Agencja Rozwoju Przemysłu (ARP) pokazała najnowsze wyniki dla swoich specjalnych stref ekonomicznych. SSE to tereny, które inwestorzy lubią najbardziej, bo od rządu dostają przywilej prowadzenia biznesu na preferencyjnych warunkach. Żeby stymulować obszary zagrożone bezrobociem, strona publiczna zgadza się zaoferować im np. tymczasowe zwolnienia z podatku dochodowego CIT.
Od makaronów po silniki lotnicze
Specjalne strefy rosną w siłę, bo sprzyja temu także koniunktura. Od początku stycznia do końca czerwca ARP udzieliła 40 zezwoleń na prowadzenie działalności w swoich strefach. – Wśród inwestorów przeważają spółki z rodzimym kapitałem. Spośród 40 zezwoleń 28 wydaliśmy dla polskich firm – podkreśla Marcin Chludziński, prezes ARP.
Jak sprawdziliśmy, liczba inwestorów nie przekłada się na zasobność ich portfeli. Pod względem nakładów inwestycyjnych proporcja jest odwrotna, tzn. prawie 70 proc. zainwestowanej puli to kapitał zagraniczny, a polski jest w mniejszości. Jak wylicza ARP, łączna kwota podjętych w pierwszym półroczu przez prywatnych inwestorów zobowiązań inwestycyjnych to prawie miliard złotych, a liczba stworzonych dzięki temu miejsc pracy to prawie 1,2 tys. W tym czasie dominowały branże: lotnicza, motoryzacyjna, metalowa i przetwórstwa spożywczego.
Największe okazały się inwestycje spółki PZZ Lubella, która należy do spożywczej grupy Maspex: buduje w Lublinie nową halę i linię do wytwarzania makaronu i płatków śniadaniowych. Drugą pod względem wielkości była inwestycja firmy MB Aerospace. Buduje ona w Rzeszowie i wyposaża budynki produkcyjne, w których będą powstawać elementy metalowe do turbin silników lotniczych. W czołówce jest też spółka QFQ Food Poland, inwestująca w infrastrukturę dla przetwórstwa spożywczego kurczaków i Starion Poland – poddostawca elementów do baterii akumulatorów.
Jak można dojechać, warto wydać pieniądze
ARP zarządza dwiema SSE: Mielec (obejmuje m.in. Dolinę Lotniczą, ale też podstrefy na terenie Małopolski, Lubelszczyzny i w rejonie Szczecina) i Wisłosan (głównie w rejonie Tarnobrzega i Stalowej Woli, ale też Radomia i podwrocławskich Kobierzyc). Łącznie to 3,6 tys. ha w 55 podstrefach w dziewięciu województwach. Ale w Polsce działa w sumie 14 specjalnych stref ekonomicznych, których łączny obszar to prawie 25 tys. ha. Trend wzrostowy widać nie tylko na przykładzie tych pod zarządem ARP – także m.in. w strefach wałbrzyskiej, łódzkiej i katowickiej.
ARP twierdzi, że w jej przypadku trend będzie trwał, czemu będą sprzyjały zaplanowane inwestycje, np. amerykańskiego producenta silników lotniczych Pratt & Whitney. – W drugim półroczu spodziewamy się w naszych SSE wielokrotnie lepszych wyników pod względem nakładów finansowych – twierdzi Dariusz Śliwowski, wiceprezes ARP.
Specjaliści postawili tezę, że inwestorów szukających miejsca np. pod nowy zakład produkcyjny przyciąga dziś dostępność terenu. – To już nie te czasy, kiedy inwestorowi do lokalizacji fabryki wystarczały tania siła robocza i zielona łąka – usłyszeliśmy.
O sukcesie lokalizacji inwestycyjnych decyduje w dużym stopniu infrastruktura transportowa. – Zauważyliśmy, że wraz z budową nowych odcinków autostrady A4 do Rzeszowa i dalej w stronę wschodniej granicy oraz trasy ekspresowej S3 do Szczecina w tych naszych podstrefach pojawili się inwestorzy zainteresowani uruchamianiem działalności na tym terenie – twierdzi Dariusz Śliwowski. – Na tej samej zasadzie osią rozwoju Polski Wschodniej stanie się trasa S18 Via Carpatia – dodał.
Prezes Marcin Chludziński postawił tezę, że wraz z oddawaniem kolejnych budowanych przez GDDKiA odcinków S7 i modernizacją linii Warszawa – Radom przez PKP PLK wzrośnie atrakcyjność tego ostatniego miasta, które jest dużym skupiskiem wykwalifikowanych pracowników. W ten sam sposób awansować powinien Lublin będący ośrodkiem akademickim. Poszukiwaniu nowych lokalizacji inwestycyjnych ma sprzyjać nasycanie się rynków pracy w takich miastach jak Rzeszów i Stalowa Wola, gdzie firmom coraz trudniej o pracowników.
Wśród trendów, które będą wpływały na działanie stref menedżerowie wymieniali właśnie zmiany demograficzne. – W działaniu SSE w najbliższej przyszłości zakładam zmianę akcentów. Celem w coraz mniejszym stopniu staje się walka z bezrobociem. Zabiegamy o wysoką wartość dodaną inwestycji, w czym pomoże nam niedługo szykowana nowelizacja ustawy o SSE – twierdzi ARP.
Motoryzacja wyprzedza inne branże
Od 1995 r., czyli początku SSE, agencja wydała prawie 750 zezwoleń na działalność na takich obszarach. Jak wylicza, w ciągu tych lat przełożyły się one na 18,5 mld zł zainwestowanego kapitału i utworzenie 60 tys. miejsc pracy.
Jak podaje Ministerstwo Rozwoju, w 2016 r. łączna wielkość wydatków inwestorów we wszystkich polskich strefach przekroczyła ponad 112 mld zł, z czego większość to kapitał niemiecki, a na drugim miejscu polski. Pod względem branży największy udział – prawie jedną czwartą – ma tutaj produkcja na rzecz przemysłu motoryzacyjnego. Na kolejnych miejscach są wyroby z gumy i tworzyw sztucznych, metalowe i papiernicze oraz artykuły spożywcze.
Według MR główni inwestorzy w SSE pod względem wysokości nakładów finansowych w 2016 r. to: Volkswagen Poznań, który zainwestował w strefach wałbrzyskiej i kostrzyńsko-słubickiej, Toyota z fabryką skrzyni biegów w Wałbrzychu, Volkswagen pod Legnicą, papierniczy koncern Mondi w Świeciu i Michelin Polska z zakładem w strefie warmińsko-mazurskiej.