- Bank musi się przygotować do technologicznego skoku. Aktywna walka o depozyty detaliczne i sektor MSP powinny być filarami biznesu - przekonuje Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, który został właśnie udziałowcem Pekao.
Kto będzie nadzorował Pekao?
PFR i PZU. Mamy umowę akcjonariuszy, która mówi o wspólnym wykonywaniu prawa z głosów na walnym zgromadzeniu. Oczywiście mówimy tutaj o poziomie nadzoru i kontroli strategicznej, jako PFR nie zamierzamy ingerować w operacyjne kierowanie bankiem. Kluczowe decyzje będą podejmowane wspólnie, tak jak to było przy okazji kierowania naszych wniosków o zgodę na przejęcie do KNF czy UOKiK. Jeśli chodzi o radę nadzorczą, to jej członkowie będą wskazani zgodnie z udziałem zaangażowania kapitałowego w transakcję przejęcia Banku Pekao.
Chodziło mi bardziej o to, pod który resort będzie podlegał bank? Oprócz PZU, które wzięła pod swoje skrzydła premier Beata Szydło, instytucje finansowe są dzisiaj w nadzorze Mateusza Morawieckiego...
Skarb Państwa nie jest formalnie akcjonariuszem Pekao. I podobnie jak w przypadku Alior Banku zapisy ustawy o zarządzaniu mieniem SP nie mają tu bezpośrednio zastosowania. Akcjonariuszami i inwestorami są PFR i PZU, co do których nadzór wykonują odpowiednio minister rozwoju oraz premier.
Jaka przyszłość czeka prezesa Luigiego Lovaglio? Razem z zarządem będzie musiał opuścić bank?
Wysoko oceniam kompetencje zespołu menedżerskiego Pekao i uważam, że w najbliższych miesiącach ważne jest zapewnienie stabilności zarządzania. Pekao ma profesjonalny zespół, który w okresie zmiany właściciela powinien mieć poczucie przewidywalności. Ciągłość zarządzania tak ważną instytucją finansową jest bardzo ważna, choć pewne zmiany nastąpią, na przykład w efekcie odejścia menedżerów UniCredit.
Jakie są ustalenia względem włoskich menedżerów?
Ich przyszłość była przedmiotem ustaleń biznesowych towarzyszących transakcji. Przewidujemy, że zdecydowana większość Włochów, a mówimy o kilkudziesięciu osobach, wróci do grupy UniCredit. Natomiast menedżerowie na stanowiskach istotnych z punktu widzenia stabilności i ciągłości funkcjonowania banku pozostaną do czasu, aż wdrożą się ich następcy. Wszystko wskazuje na to, że zostanie 5–6 osób w kluczowych miejscach m.in. zarządzania ryzykiem czy IT. Jednak są na pokładzie kompetentne osoby wewnątrz instytucji, gotowe do relatywnie szybkiego przejęcia obowiązków.
Jakie będzie Pekao? Klienci i akcjonariusze powinni się nastawić na zmianę kierunków rozwoju czy status quo?
Pekao powinno nadal być bankiem uniwersalnym. Jest mocny w bankowości korporacyjnej, zależy nam też na rozwijaniu jego nogi inwestycyjnej oraz utrzymaniu najwyższych standardów w obsłudze klientów międzynarodowych. Bankowość korporacyjna powinna być dźwignią wzrostu, szczególnie po stronie kredytowej i transakcyjnej. Po stronie pasywów bank powinien włączyć się mocniej w walkę o klienta detalicznego i rozpychać w segmencie depozytów detalicznych, co wynika także z czynników regulacyjnych jak MREL. Widzimy wyzwania, jakie stoją przed Pekao. Konieczne jest przyspieszenie inwestycji w nowe technologie, bankowość detaliczną i transformację sieci. Zależy nam na przystąpieniu przez bank do Blika, aby w Polsce funkcjonował jeden standard płatności. Bank powinien umacniać pozycję w sektorze małych i średnich firm, stawiając mocniej na takie produkty, jak leasing i faktoring. Zakładamy, że obejdzie się bez rewolucji, ale Pekao musi się unowocześniać oraz poprawiać jakość obsługi klientów. Dużą dźwignią może być bankowość korporacyjna, dla rentowności kluczowe są sektory MSP i detal, a struktura finansowania powinna się bardziej oprzeć na depozytach detalicznych oraz obligacjach, w tym listach zastawnych.
W sektorze finansowym na świecie widzimy procesy restrukturyzacyjne i zwalnianie pracowników. Czy taki sam los czeka Pekao?
Duży program zwolnień ogłosił UniCredit. W efekcie transakcji Pekao ich uniknie. Jeżeli popatrzymy na efektywność, to bank taki jest, ale niektóre banki u nas i za granicą już wyżej zawieszają poprzeczkę. Ale gwałtowana i głęboka restrukturyzacja nie jest najlepszą drogą rozwoju. Lepiej zwiększać skalę biznesu, stawiać na automatyzację oraz cyfrowość i tak poprawiać efektywność, niż zwalniać ludzi.
Inwestorzy nie muszą się nastawiać na zmianę strategii banku?
BZ WBK depcze Pekao po piętach. Jeśli bank chce utrzymać drugą pozycję, to musi w większym stopniu przestawić się na biznes. W ostatnim czasie bank bardziej otworzył się na MSP czy kredyty gotówkowe. Dzisiaj apetyt na ryzyko warto utrzymać na tym bezpiecznym poziomie. Strategia jest dobra i widać jej efekty. Pekao powinno być postrzegane także jako spółka wzrostowa i zaawansowana technologicznie.
Udziałowcem Pekao będzie PZU. Są pola do współpracy?
Tak, choćby w zakresie bancassurance. Ciekawą opcją do rozważenia jest integracja w obszarze asset management. Połączenie PZU TFI i Pioneer Pekao dałoby największy tego typu podmiot w regionie.
Co z się stanie z polityką dywidendową?
Chcemy, aby Pekao nadal dzielił się zyskami, prowadząc stabilną politykę wypłat. Zaletą jest jego pozycja finansowa – bank ma nadwyżkowy kapitał w wysokości kilku miliardów złotych. Nawet biorąc pod uwagę nowe wytyczne, jakie niosą Bazylea III i pakiet CRD IV, Pekao będzie mógł je bez problemów spełnić. Dzięki wysokiej rentowności i generowaniu ponad 2 mld zł zysku rocznie możliwe będzie utrzymanie wypłat dywidendy.
Skarb Państwa będzie pośrednio lub bezpośrednio kontrolował dwa największe banki w Polsce. To nie zburzy konkurencji?
W Polsce rynek bankowy jest wysoce konkurencyjny i warto, by nadal tak było, bo tworzy to lepszy wybór i jakość usług. Uważam, że powinno działać 7–8 dużych, uniwersalnych banków. PKO BP i Pekao mają różnice w strukturze biznesu i klientów oraz akcjonariatu. To naturalne, że będzie między nimi konkurencja, choć warto, aby liderzy poszerzali też pola współpracy np. przy standardzie płatności czy innych innowacyjnych projektach.
Który bank jest następny do repolonizacji? Niewiele brakowało, a PZU przejęłoby Raiffeisen Polbank.
Dziś PFR nie prowadzi projektów przejęć w sektorze bankowym. Trzeba zaznaczyć, że zakup Pekao jest elementem planu Morawieckiego i była to doskonała okazja, bo UniCredit zdecydował się wycofać z Polski. Realizując tę transakcję, pomogliśmy PZU w budowie znaczącej grupy finansowej oraz poprawiliśmy strukturę sektora, zapewniając stabilne zaplecze kapitałowe dla dalszego rozwoju banku.