Inwestorzy w funduszach zarządzanych przez Meridian Fund Management nie mogą na razie liczyć na wypłatę gwarantowanych zysków.
Posiadacze certyfikatów funduszy Inwestycje Rolne, Lasy Polskie, Inwestycje Selektywne i Vivante chcą odzyskać ok. 100 mln zł. W grudniu 2016 r. i marcu 2017 r. – dwóch ostatnich terminach, w których mogli przedstawić certyfikaty do wykupu – ich zlecenia zostały zredukowane o 98–99,8 proc. W przypadku funduszy Inwestycje Selektywne i Vivante inwestorzy nie otrzymali także gwarantowanych zysków.
Aktywa są, gotówki brak
Funduszom, choć ich aktywa wyceniane są na niemal 0,5 mld zł, brakuje gotówki. Zainwestowały w ziemię rolną, lasy, nieruchomości i znajdujące się z reguły na wczesnym etapie rozwoju spółki nienotowane na giełdzie. Zarządzający tłumaczą, że nie są w stanie pozbyć się szybko mało płynnych aktywów.
Sytuacja ok. 4 tys. posiadaczy certyfikatów jest skomplikowana. Jak wynika z listu jednego z inwestorów, do wyłożenia równowartości przynajmniej 40 tys. euro (to minimalna wpłata w funduszach zamkniętych emitujących certyfikaty w drodze oferty niepublicznej) zostali przekonani możliwością wycofania się z inwestycji już po roku i gwarantowanymi stopami zwrotu, które miała im zapewnić umowa z firmą Baltic Bridge (do grudnia zeszłego roku pod nazwą W Investments).
W komunikacie Baltic Bridge tłumaczy: „Spółka zmuszona jest zawiesić wypłaty należności z tytułu gwarancji, gdyż potencjalna kwota zobowiązania Baltic Bridge wobec uczestników Funduszy wymaga rzetelnej weryfikacji i na ten moment ma charakter warunkowy oraz sporny”.
– Ten raport jest kuriozalny. Wszystkie warunki gwarancji się spełniły i Baltic Bridge musi je wypłacać – mówi Rafał Prądzyński, prezes FinCrea TFI, która administruje funduszami. – Z tego, co nam wiadomo, to w umowach zawartych między spółką i nabywcami certyfikatów nie ma żadnych klauzul, które pozwalałyby na zawieszenie wypłat – dodaje.
Inwestycje Selektywne na minusie
Problem polega na tym, że gwarancje zostały udzielone klientom, kiedy funduszami zarządzał jeszcze DM W Investments. W maju zeszłego roku kontrolujący go Piotr Wiśniewski (także większościowy udziałowiec Baltic Bridge) podzielił ją i część zarządzającą aktywami sprzedał trzem inwestorom prywatnym. Transakcja doprowadziła do konfliktu z kupującymi. Zarzucają Wiśniewskiemu, że powiązane z nim osoby kilka dni wcześniej kupiły od funduszu Inwestycje Selektywne udziały w spółce Winterfox (kontroluje grupę podmiotów na rynku pożyczek online). Sprzedającymi ich zdaniem również były osoby związane z Wiśniewskim. Ten zdecydowanie zaprzecza. I przedstawia swoją wersję wydarzeń.
Z dokumentów przekazanych nam przez jego pełnomocnika Rafała Garszczyńskiego wynika, że na transakcję wyraził zgodę komitet inwestycyjny. Pod protokołem z posiedzenia widnieje podpis Michała Matyni, wtedy wiceprezesa DM W Investments, obecnie prezesa MFM. Gaszczyński przedstawia także wyceny, z których wynika, że cena w transakcji była dla uczestników funduszy korzystna. To ma dowodzić, że nabywcy firmy zarządzającej wiedzieli, jakie aktywa kupują.
Michał Matynia wyjaśnia: – Zgodnie z obowiązującymi procedurami komitet inwestycyjny był organem jedynie opiniującym projekty. Te opinie nie były wiążące dla spółek, które nabywały aktywa. W momencie podpisywania dokumentów przygotowanych na komitet inwestycyjny nie miałem wiedzy, którą dysponuję obecnie. Mając ją, nigdy nie zgodziłbym się na zasiadanie w komitecie inwestycyjnym.
Faktem jest, że po całej operacji fundusz Inwestycje Selektywne stracił niemal 33 mln zł – o tyle stopniała wartość wycenianego początkowo na 46 mln zł pakietu akcji Winterfox. Powodem przeceny są dużo słabsze od prognozowanych wyniki finansowe firmy. Odbija się to na wycenie certyfikatów funduszu Inwestycje Selektywne – ich wartość spadła od początku roku o 20 proc. To także jeden z powodów, dla których klienci chcą się wycofać.
A co z ubezpieczeniem?
Ten spadek wyceny powoduje, że rośnie presja na Baltic Bridge, który zobowiązał się, że w razie problemów funduszu Inwestycje Selektywne to on wypłaci jego klientom pieniądze. W zależności od serii certyfikatu zagwarantował ich posiadaczom zwrot: zainwestowanego kapitału lub kapitału oraz 5 proc. zysku po roku, ewentualnie 10 proc. zysku po dwóch latach. Takimi gwarancjami objętych jest ponad 80 proc. certyfikatów tego funduszu.
Kiedy przed rokiem Baltic Bridge informował inwestorów giełdowych o udzielonych gwarancjach, ich wartość szacował na 17 mln zł. Ta kwota obejmowała także zobowiązania wobec posiadaczy certyfikatów trzech pozostałych funduszy. W raporcie rocznym za 2016 r. kwota związanych z gwarancjami zobowiązań warunkowych urosła już do 53 mln zł. Na razie firma zawiesiła wypłatę 500 tys. zł, które posiadacze certyfikatów Inwestycje Selektywne i Vivante powinni otrzymać w kwietniu. Baltic Bridge kwestionuje m.in. niską wyceną Winterfoksa.
– Spółka osiągnęła w kwietniu 2017 r. miesięczny zysk netto i realizuje nie tylko założony cel biznesowy, ale również więcej niż 90 proc. zaktualizowanych prognoz przekazywanych co miesiąc do funduszu – wyjaśnia Rafał Garszczyński. Przyznaje jednocześnie, że plany realizuje z opóźnieniem.
– Niestety, sytuacja spółki się nie poprawia. Wręcz przeciwnie – od jesieni się pogarsza. Projekt to tragedia w stosunku do wyceny i wyprowadzonych pod nią kwot. Nie ma to już dla funduszu większego znaczenia, ponieważ spółki portfelowe uchyliły się od tej transakcji w zeszłym tygodniu i przygotowują powództwo o zwrot zapłaconych sprzedającym kwot – informuje Michał Krawczyk, szef rady nadzorczej i jeden z udziałowców MFM.
Klienci funduszy znaleźli się w środku konfliktu. Paradoks polega na tym, że obydwie strony są ze sobą powiązane gwarancjami. To, ile ich Baltic Bridge będzie zobowiązany wypłacić, zależy od wyników zarządzania funduszami przez MFM. Jednocześnie na bardzo wysokich redukcjach zleceń wykupu certyfikatów korzystają obydwie strony. Bo Baltic Bridge wypłaca mniejsze gwarancje, a MFM wciąż może pobierać opłatę za zarządzanie w wysokości 3 proc. wartości aktywów rocznie.
10 proc. w skali roku to gwarantowany zysk w przypadku niektórych certyfikatów funduszy zarządzanych przez MFM
ok. 500 mln zł takie były łączne aktywa czterech funduszy MFM pod koniec lutego.
40 proc. o tyle w ciągu ostatnich 12 miesięcy spadł kurs akcji Baltic Bridge.