Komisja handlu międzynarodowego PE opowiedziała się w czwartek za szerszym otwarciem unijnego rynku na produkty rolne z Ukrainy oraz przyspieszeniem obniżania ceł na wyroby przemysłowe, by pomóc tamtejszej borykającej się z problemami gospodarce.

Wypracowany wśród europosłów kompromis w tej sprawie dotyczy ubiegłorocznej propozycji Komisji Europejskiej wprowadzającej dodatkowe preferencje handlowe dla Ukrainy. Ma to być uzupełnienie obowiązującej od początku 2016 r. unijno-ukraińskiej umowy o pogłębionej i całościowej strefie wolnego handlu (DCFTA), na mocy której obie strony otworzyły wzajemnie swoje rynki.

Porozumienie DCFTA przewiduje ograniczenia, tak by zabezpieczyć producentów w określonych sektorach przed zakłóceniami w wyniku dużego napływu towarów. Jednym z chronionych obszarów jest rolnictwo. Umowa przewiduje m.in. określone kontyngenty bezcłowe na zboża, wieprzowinę, wołowinę czy drób. Na inne produkty zaproponowano z kolei okresy przejściowe na eliminację ceł, wynoszące zwykle 10 lat. Wszystko po to, by ukraińscy tani producenci nie zalali swoim towarem rynku unijnego, doprowadzając tym samym do problemów farmerów z "28".

Po niecałym roku od wejścia w życie porozumienia o wolnym handlu UE-Ukraina Komisja Europejska wyszła we wrześniu 2016 r. z propozycją rozporządzenia mającego zwiększyć sprzedaż określonych ukraińskich produktów rolnych oraz przyspieszenia redukcji ceł dla produktów przemysłowych. Chodziło m.in. o pszenicę, kukurydzę, jęczmień, przetwory z pomidorów czy miód oraz mocznik.

Sprawa nie jest prosta z powodu obaw polskiego przemysłu i rolników, którzy z niepokojem obserwują prace nad tym rozporządzeniem. Nasi producenci boją się, że dodatkowe kwoty importowe dla produktów ukraińskich pogarszają ich sytuację. Z drugiej strony politycy widzą potrzebę wspierania Ukrainy.

"W kompromisie wypracowanym w Komisji Handlu Międzynarodowego starałem się, żeby wesprzeć wymianę handlową z Ukrainą przy jednoczesnej ochronie interesów wrażliwych dla rolników i przemysłu UE produktów. Uważam, że przegłosowana propozycja jest zrównoważona" - oświadczył po głosowaniach prowadzący tę sprawę w PE europoseł Jarosław Wałęsa (PO).

Komisja handlu międzynarodowego, która przygotowała stanowisko dla całego Parlamentu Europejskiego, chce wyłączenia z listy produktów wrażliwych dla branży rolnej i przemysłowej: pszenicy, pomidorów przetworzonych oraz mocznika (surowiec do produkcji nawozów). Chce też umożliwienia przemysłowi UE i organizacjom go reprezentującym rozpoczęcie postępowania ochronnego, kiedy ich interesy są zagrożone.

"Ukraina jest obecnie w bardzo trudnej politycznej i ekonomicznej sytuacji. Rząd w ciągu ostatnich dwóch lat przeprowadza reformy na ogromną skalę, a oprócz tego boryka się z nielegalną aneksją Krymu, a także konfliktem sprowokowanym przez Rosję we wschodniej części kraju. Dodatkowym problemem ekonomicznym jest nałożone przez Rosję embargo na produkty rolne, a także zakaz tranzytu do Azji Środkowej. W tej sytuacji jako Parlament Europejski musimy wysłać silny znak poparcia dla Ukrainy" - ocenił Wałęsa.

Jednak europosłowie nie chcą wspierać Ukrainy bezwarunkowo. W przyjętym w środę tekście zwrócono uwagę na położenie jeszcze większego nacisku na walkę z korupcją, która jest jednym z warunków przydzielenia jednostronnych preferencji handlowych Ukrainie.

Raport został przegłosowany zdecydowaną większością głosów (31 za; 4 przeciw; 3 wstrzymujące się). Głosowanie całego Parlamentu Europejskiego w tej sprawie ma się odbyć na sesji pod koniec maja w Brukseli. Nie zakończy ono jednak procedury legislacyjnej, bo do tego trzeba jeszcze zgody państw członkowskich.

UE jest największym partnerem handlowym Ukrainy. Eksport ukraiński do UE wyniósł 12,7 mld euro w 2015 roku, podczas gdy eksport z UE na Ukrainę wyniósł 13,9 mld euro. Głównym ukraińskim towarem eksportowym są surowce, produkty chemiczne i maszyny; UE eksportuje na Ukrainę przede wszystkim maszyny, sprzęt transportowy, chemikalia i wyroby przemysłowe.