Brakuje kompletnych danych ogólnokrajowych dotyczących osuwisk i terenów zagrożonych ruchami masowymi ziemi - poinformowała Najwyższa Izba Kontroli (NIK) w środowym komunikacie.

"Nie ma systemu bieżącego uzyskiwania i gromadzenia informacji w tej materii z różnych źródeł, w tym od samorządów. Nie powstały narzędzia analityczne do prognozowania, oceny i redukcji ryzyka wystąpienia osuwisk" - napisano w komunikacie.

Według NIK organy administracji publicznej i państwowa służba geologiczna nieskutecznie i nie w pełni prawidłowo działały na rzecz zapobiegania ruchom masowym ziemi i ich skutkom.

Jak informuje NIK, osuwiska mają skutki natury społecznej, infrastrukturalnej, ekologicznej, gospodarczej i finansowej. "Dlatego tak istotne są prewencja i skuteczne zarządzanie zagrożeniami wystąpienia ruchów masowych ziemi, obejmujące m.in. rozpoznanie, zlokalizowanie i ustalenie zasięgu osuwisk, ocenę stopnia aktywności osuwisk, czy monitorowanie wybranych osuwisk" - czytamy w komunikacie.

Według Izby, zapobieganie ruchom masowym ziemi i ich skutkom jest jednym z elementów ustawowej ochrony powierzchni ziemi, a przeciwdziałanie osuwiskom powinno być standardowym działaniem organów państwa.

NIK podkreśla, że pomimo rozpoczęcia przez Państwowy Instytut Geologiczny (PIG) przed 10 laty realizacji projektu System Osłony Przeciwosuwiskowej (SOPO), nie powstała właściwie funkcjonująca baza danych o osuwiskach i terenach zagrożonych ruchami masowymi ziemi w Polsce. Zdaniem Izby nadzór nad realizacją SOPO był niewystarczający. Realizacja projektu, planowana pierwotnie na cztery lata, trwa już ponad 10 lat, a systemem nie objęto nawet 10 proc. powierzchni lądowej kraju.

Według NIK, przyjęty tryb realizacji projektu nie daje perspektyw jego zakończenia. W szczególności chodzi tu o całkowite uzależnienie powstania SOPO od prac dokumentacyjnych prowadzonych przez PIG lub z jego udziałem, bez współpracy z samorządami, które we własnym zakresie zlecają wykonanie dokumentacji innym uprawnionym podmiotom.

Formalnie zakończono II etap projektu SOPO, w ramach którego objęto 75 proc. obszaru Karpat polskich. Etap III systemu, przewidziany do realizacji w latach 2016-2023, obejmie pozostałe 25 proc. Karpat polskich oraz wybrane obszary Polski pozakarpackiej. Pozostała część Polski ma być objęta kolejnymi etapami realizacji systemu.

Najważniejsze nieprawidłowości, stwierdzone przez kontrolerów NIK w toku realizacji II etapu (SOPO) to niedotrzymywanie określonych umową terminów wykonania niektórych zadań czy wadliwe rozliczanie kosztów prac własnych poniesionych na realizację części zadań.

Na realizację prac w ramach I i II etapu SOPO oraz utrzymanie monitoringu założonego w ramach tego projektu wydano w sumie ponad 58 mln zł.

"Ujawnione przez NIK nieprawidłowości w realizacji SOPO oraz brak dokumentów potwierdzających sposób kalkulacji kosztów i właściwych mierników realizacji zadań uniemożliwiały ustalenie, czy poniesione wydatki na realizację projektu były celowe, a osiągnięte efekty – adekwatne do kwoty wykorzystanych środków" - napisano.

Jak podaje NIK, nadzór ministra środowiska, właściwego w sprawach środowiska i geologii, był niewystarczający i nieskuteczny, pomimo funkcjonowania w MŚ merytorycznie właściwych departamentów.

Wątpliwości NIK budzą obowiązujące regulacje prawne, m.in. określające sposób prowadzenia rejestru oraz obserwacji osuwisk i terenów zagrożonych ruchami masowymi ziemi przez starostów, wobec braku możliwości finansowych, kadrowych i sprzętowych w jednostkach samorządu terytorialnego oraz w świetle zadań państwowej służby geologicznej w zakresie rozpoznawania i monitorowania zagrożeń geologicznych.

Kontrola NIK został przeprowadzona od 8 sierpnia do 21 listopada 2016 r. w Ministerstwie Środowiska, Państwowym Instytucie Geologicznym ― Państwowym Instytucie Badawczym, Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) oraz w siedmiu starostwach i 18 urzędach gmin.