Jeden z moich kontrahentów jest mi winien 34 tys. zł. Skierowałem zatem do sądu wniosek o próbę ugodową w sprawie zaległej faktury. Tak się jednak złożyło, że nie dojechałem na rozprawę. Po pewnym czasie ze zdziwieniem dowiedziałem się, że zostałem obciążony przez sąd kosztami 3600 zł zastępstwa procesowego na rzecz dłużnika. Stało się to na żądanie jego pełnomocnika – radcy prawnego. Nie rozumiem, dlaczego zostałem obciążony taką kwotą tylko dlatego, że nie stawiłem się na sprawę sądową. Przecież to ja dochodzę swoich praw, a nie kontrahent. Czy sąd postąpił właściwie?
Kwestie związane z zawezwaniem do próby ugodowej uregulowane są m.in. w art. 185 kodeksu postępowania cywilnego (dalej: k.p.c.). Ustawodawca postanowił, że o zawezwanie do próby ugodowej – bez względu na właściwość rzeczową – można zwrócić się do sądu rejonowego ogólnie właściwego dla przeciwnika. W wezwaniu należy oznaczyć zwięźle sprawę.
Postępowanie pojednawcze przeprowadza sąd w składzie jednego sędziego. Z posiedzenia sporządza się protokół. Jeżeli doszło do ugody – jej osnowę zapisuje się w protokole (ewentualnie w odrębnym dokumencie stanowiącym część owego protokołu) i stwierdza podpisami stron. Podobnie sąd stwierdza i zapisuje niemożność podpisania ugody.
Co istotne, w sytuacji opisanej przez czytelnika – w art. 186 k.p.c. wskazano, że jeżeli wzywający nie stawi się na posiedzenie, sąd na żądanie przeciwnika nałoży na niego obowiązek zwrotu kosztów wywołanych próbą ugodową. Przepis ten przewiduje zatem swoistą odpowiedzialność finansową podmiotu inicjującego postępowanie ugodowe w przypadku gdy ów nie stawi się na posiedzenie sądu. W doktrynie podkreśla się również, że: „Jedynie w razie nieusprawiedliwionego niestawiennictwa wnioskodawcy sąd obciąży go poniesionymi przez przeciwnika wniosku (wezwanego) kosztami postępowania pojednawczego, niezbędnymi do celowego działania w tym postępowaniu” (por. Kazimierz Piasecki „Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz”, tom I, wyd. 7, Warszawa 2016). Zatem jeśli przedsiębiorca faktycznie był nieobecny na ww. posiedzeniu, przy czym nie ma możliwości usprawiedliwienia nieobecności, to co do zasady obciążenie kosztami należy uznać za zasadne.
Kontrowersyjne koszty
Kwestią sporną pozostaje jednak wysokość kosztów, jakimi przedsiębiorca został obciążony. W tym wypadku jest to kwota 3600 zł z tytułu kosztów zastępstwa procesowego, co oznacza, że sąd ustalił opłatę, mając na względzie wartość dochodzonego roszczenia. W podanym przypadku kwota 3600 zł wynika zapewne z par. 5 pkt 1 rozporządzenia ministra sprawiedliwości z 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych.
Co jednak istotne, Sąd Najwyższy w uchwale z 26 lutego 2014 r. (sygn. akt III CZP 117/13) stanął na stanowisku, że w postępowaniu pojednawczym sąd ustala wynagrodzenie pełnomocnika na podstawie stawki minimalnej, o której mowa w par. 10 ust. 1 pkt 3 w zw. z par. 5 rozporządzenia ministra sprawiedliwości z 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego z urzędu. Wspomniana uchwała Sądu Najwyższego co prawda została wydana w oparciu o nieobowiązujące już rozporządzenie, jednak istota tego rozstrzygnięcia pozostaje aktualna również w kontekście obowiązującego rozporządzenia z 2015 r. Ta uchwała ma zaś fundamentalne znaczenie dla oceny zasadności obciążenia przedsiębiorcy wysokimi kosztami.
W praktyce sens ww. uchwały oznacza, że sąd, ustalając i obciążając kosztami przedsiębiorcę, powinien stosować stawkę minimalną z par. 8 ust. 1 pkt 3 aktualnego rozporządzenia (obowiązuje od 1 stycznia 2016 r. – 240 zł), a nie stawki obliczone w zależności od wartości dochodzonego roszczenia (3600 zł).
Orzecznictwo potwierdza
Taki kierunek interpretacyjny – w zbliżonym stanie faktycznym – wynika m.in. z postanowienia Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim z 24 maja 2016 r. (sygn. akt V GCo 14/16), w którym sąd (w trybie autokontroli zmienił swoje poprzednie postanowienie) uznał zażalenie wzywającego do próby ugodowej i zasądził od niego na rzecz zawezwanych kwotę obliczoną według mechanizmu wynikającego z uchwały Sądu Najwyższego (w tej sprawie była to kwota 120 zł według uchylonego ww. rozporządzenia – i 17 zł tytułem opłaty skarbowej). Również zażalenie od ww. postanowienia zostało oddalone na mocy postanowienia Sądu Okręgowego w Szczecinie z 27 października 2016 r. (sygn. akt VIII Gz 278/16). Zatem, przedkładając powyższe na podany stan faktyczny, przyjąć należy, że sąd powinien zasądzić od przedsiębiorcy na rzecz jego kontrahenta jedynie kwotę 240 zł (jeżeli nie zgłoszono opłaty skarbowej) – niejako w zryczałtowanej wysokości, a nie 3600 zł – liczoną od wartości roszczenia.
Zatem przedsiębiorca powinien rozważyć złożenie zażalenia na postanowienie sądu rejonowego do sądu okręgowego. Jeżeli nie jest w stanie usprawiedliwić nieobecności, to przynajmniej ma szansę skutecznie domagać się zmiany wysokości kosztów, którymi został obciążony. Niestety, nie mając usprawiedliwienia nieobecności, nie może jednak definitywnie uchylić się od uiszczenia jakiejkolwiek kwoty dla kontrahenta.
Podstawa prawna
Art. 185, art. 186 ustawy z 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 1822 ze zm.).
Par. 5, par. 8 ust. 1 pkt 3 rozporządzenia ministra sprawiedliwości z 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz.U. poz. 1804 ze zm.).