Pokazujemy się nie tylko jako producent zdrowej żywności, ale także jako ci, którzy projektują Gospodarkę 4.0 - mówi w wywiadzie dla DGP Jadwiga Emilewicz, wiceminister rozwoju.
Jadwiga Emilewicz, wiceminister rozwoju / Dziennik Gazeta Prawna
Największe targi przemysłowe na świecie, czyli Hannover Messe, startują w niedzielę. Co dla Polski oznacza bycie krajem partnerskim tej imprezy?
To największe święto gospodarki na świecie, przyjeżdża tam na tydzień cały globalny przemysł. To okazja do promocji polskiej gospodarki, firm i usług, ale również możliwość dla przedsiębiorców nawiązania współpracy handlowej z partnerami. To miejsce gwarantuje wiarygodność takich kontaktów.
W ubiegłym roku partnerem targów były Stany Zjednoczone, przyjechał ówczesny prezydent Barack Obama.
I to dla nas ważne, że właśnie po USA my jesteśmy partnerem. Prezydent Barack Obama i kanclerz Angela Merkel otwierali wydarzenie, a potem wspólnie zwiedzali narodowe stoiska. Teraz targi otworzą premier Beata Szydło i kanclerz Merkel. Będą też obecni wicepremierzy Mateusz Morawiecki i Jarosław Gowin. Oficjalna ceremonia otwarcia odbędzie się w niedzielę. Planujemy specjalne widowisko. Scenariusz opracowuje Polska Agencja Inwestycji i Handlu i szykuje 15-minutowy show. Koncepcja kreatywna zakłada wykorzystanie najnowocześniejszych technik audio-wizualnych, której ideą przewodnią jest prezentacja Polski jako kraju będącego źródłem rozwoju nauki, technologii oraz innowacji zmieniających świat. Szczegóły tego wydarzania niech na razie pozostaną niespodzianką. A w poniedziałek nastąpi oficjalne otwarcie stoiska narodowego, potem pani kanclerz i pani premier odwiedzą stoiska polskich i niemieckich firm. Na stoisku narodowym podczas targów będzie też możliwość spotkań bilateralnych dla naszych firm z ich partnerami, a 26 kwietnia odbędzie się tradycyjny wieczór kraju partnerskiego – Polish Country Night. Zaprosimy uczestników targów, by poznali nie tylko naszą innowacyjność, ale i tradycyjną polską gościnność.
Pokażemy na targach producentów technologii odnawialnych – a jak to się ma do naszej nie najlepszej ustawy o odnawialnych źródłach energii czy ustawy odległościowej mocno hamującej budowę farm wiatrowych?
Farmy wiatrowe w Polsce działają, nie będą likwidowane, a zarządzanie tą energią stale się odbywa. Przypominam jednak, że na targach pokazujemy produkty eksportowe. To nie jest tak, że w Polsce nie da się postawić farmy wiatrowej. Owszem, pewnie obecnie jest trudniej, ale u nas też nie ma takiego potencjału wiatru, jak np. w Portugalii. Wydaje się, że maksymalnie wykorzystaliśmy nasze możliwości energetyki wiatrowej. Ustawa nie sprzyja może rozwojowi technologii u nas, ale na eksport – zdecydowanie.
A co się stało, że ze Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju zniknęły morskie farmy wiatrowe, a projekt jądrowy został bardzo mocno ograniczony?
W konsultacjach projektu Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju kwestia energetyki była mocno dyskutowana. Dlatego, że pod tym względem sytuacja Polski niewątpliwie mocno różni się od wielu innych krajów. Energetyka nie jest traktowana wyłącznie w wymiarze gospodarczym, ale także zapewnienia bezpieczeństwa naszego kraju. Strategia to uwzględnia. W dokumencie podkreślamy, że chcemy silnie rozwijać nowe obszary energetyki związane z rozwojem odnawialnych źródeł energii, z energetyką rozproszoną i ze zwiększeniem efektywności energetycznej. Z uwagi na programowy charakter Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju dokument ten nie wskazuje celów i szczegółowych kierunków rozwoju jednego z podsektorów energetyki odnawialnej. Natomiast inwestycje w morską energetykę wiatrową są przedsięwzięciem biznesowym, co oznacza, że decyzję o jego realizacji podejmą potencjalni inwestorzy, biorąc pod uwagę przede wszystkim aspekty ekonomiczne. Natomiast determinacja polityczna do budowy elektrowni atomowej jest bardzo duża. Forma obecnych zapisów w SOR to efekt kompromisu osiągniętego m.in. podczas konsultacji międzyresortowych i społecznych. Zapewniam, że resorty energii i rozwoju są zdeterminowane do wsparcia przygotowań projektu budowy siłowni jądrowej w naszym kraju.
Ustawa o jakości paliw wraz z końcem sezonu grzewczego trafiła do zamrażarki. Co z zakazem sprzedaży węgla najgorszej jakości odbiorcom indywidualnym?
Nie trafiła, choć może osłabło zainteresowanie nią. Ale na pewno nie nasze. To w Ministerstwie Rozwoju rozpoczęły się prace nad rozporządzeniem o wymianie kotłów na te lepszej jakości. Przypomnę także, że według raportu NIK poprzedni rząd przez osiem lat nic nie zrobił w sprawie czystego powietrza. A my działamy. Ludzie w Polsce często palą byle czym nie dlatego, że nie rozumieją problemu, ale dlatego, że na dobre paliwo i lepszy kocioł ich po prostu nie stać. Poza tym mieszkają w domach wymagających docieplenia, bo czasami są dziurawe jak ser szwajcarski.
Projekt przepisów wspomnianej przez panią ustawy po prostu nie spotkał się z naszą aprobatą, dlatego potrzebne są kolejne konsultacje i nowa wersja trafi na Stały Komitet Rady Ministrów. W ustawie i rozporządzeniu chodzi o certyfikowanie węgla, który wyjeżdża z kopalni. To nie jest dodatkowy koszt dla kopalni, każda ma swoje laboratorium, wydruk wyniku nie będzie lądował w szafie, a będzie doklejony do każdego wyjeżdżającego wagonu, z którego węgiel trafia do handlu detalicznego.
Pamiętajmy również, że problem smogu nie jest nowy, tyle że teraz stał się już nie tylko śląski i małopolski, ale ogólnopolski. Świadomość do zmian, która dojrzewa w społeczeństwie, w naszym rządzie jest już od dawna. Harmonogram jest taki, że do końca czerwca ostateczny projekt przepisów będzie gotowy.