Szanse na wypłatę odszkodowań rosną – uważają poszkodowani. – Zgłosiło się do nas już kilka tysięcy osób. Łączna wartość roszczeń wobec koncernu przekroczyła 100 mln zł, średnia kwota roszczenia na osobę to ok. 30 tys. zł – wylicza Jędrzej Chmielewski, prezes Stowarzyszenia Osób Poszkodowanych przez Spółki Grupy VW StopVW.PL.
Afera dotyczy posiadaczy samochodów Audi, Skoda, Volkswagen i Seat z wadliwymi silnikami diesla EA189, wyprodukowanymi w latach 2008–2015. Na nasze drogi takich aut mogło wyjechać nawet 140 tys.
Szanse na zwycięstwo w sporze są tym większe, im więcej wyroków na korzyść klientów zapada za granicą. Tylko w Niemczech do tej pory sądy wydały ich już 50. Wina koncernu z Wolfsburga jest bezsporna, bo firma naruszyła unijną dyrektywę o zakazie stosowania oprogramowania oszukującego testy spalin. Co więcej, zarząd VW przyznał się do montowania oprogramowania fałszującego dane.
Polscy klienci skarżą koncern na tej samej podstawie prawnej co posiadacze wadliwych pojazdów z innych krajów. Firma wprowadziła co prawda działania naprawcze i wymianę oprogramowania, ale stowarzyszenie zarzuca VW, że te działania nie są skuteczne. I to też ma być argumentem przed sądem.
– Inżynierowie i eksperci, którzy oceniali dla nas akcję naprawczą Volkswagena, zgodnie twierdzą, że wgranie nowego oprogramowania musi przynieść zmiany w mocy i spalaniu – zaznacza Chmielewski. Jego zdaniem po naprawie moc silników spada, a spalanie rośnie. Dochodzi do tego problem nieprawidłowej pracy napędów i skrzyń biegów.
– Zgłasza się do nas dużo osób, które mają już nowe oprogramowanie. Narzekają na szarpanie, nierówną pracę motorów i znaczące zmiany w spalaniu, oczywiście na niekorzyść – dodaje.
Według Izabeli Czarneckiej z Volkswagen Group Polska akcja serwisowania jest skuteczna, a urząd homologacyjny wyraził pozytywną opinię na temat poziomu emisji spalin. Potwierdził też fakt zgodności zużycia paliwa, emisji spalin, osiągów silnika, maksymalnego momentu obrotowego czy poziomu emitowanego hałasu z danymi producenta.
W Polsce postępowanie w sprawie Dieselgate prowadzą prokuratura oraz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jak informuje StopVW.PL, za kilka tygodni powinno też dojść do pierwszej rozprawy w sprawie pozwu zbiorowego złożonego przez klientów niemieckiego koncernu.