Przejęcie Pekao, kosztowne projekty inwestycyjne i kredyty frankowe – w spółkach kontrolowanych przez Skarb Państwa znów nie będzie wysokich wypłat.
W ustawie budżetowej na ten rok Ministerstwo Finansów zaplanowało 2,44 mld zł wpływów z tytułu dywidend ze spółek prawa handlowego oraz wypłat z zysku od przedsiębiorstw państwowych i jednoosobowych spółek Skarbu Państwa. To kwota wyjątkowo skromna w porównaniu do planów z ostatniej dekady – w latach 2007–2016 w budżecie zapisywano z tego tytułu średnio 5,4 mld zł rocznie. Nie było kłopotów z jej zebraniem aż do zeszłego roku. Wtedy, jak wynika z informacji od Ministerstwa Finansów, do państwowej kasy wpłynęło 2,4 mld zł, tylko 54 proc. kwoty zapisanej w ustawie budżetowej. Zawiodły spółki energetyczne, zyskiem z akcjonariuszami nie podzielił się PKO BP, niewiele wypłacił KGHM. Sezon na dywidendy wypłacane z zysków za 2016 r. dopiero się zaczyna (niektóre spółki nie opublikowały jeszcze raportów rocznych), ale już można szacować, że wynik będzie podobny do zeszłorocznego.
PZU, największy polski ubezpieczyciel, w ostatnich pięciu latach wypłacił akcjonariuszom 13,6 mld zł, niemal cały wypracowany w tym okresie zysk. Do państwowej kasy wpłynęło 4,6 mld zł. W opublikowanej w październiku strategii spółka zadeklarowała, że będzie wypłacała akcjonariuszom od 50 do 100 proc. zysku. Prezes Michał Krupiński, nim pod koniec marca został odwołany, zdążył zadeklarować, że z zarobionych przez PZU w zeszłym roku 1,95 mld zł, do akcjonariuszy trafi od 50 do 80 proc. Po zeszłotygodniowej nominacji na stanowisko prezesa Pawła Surówki analitycy nie oczekują, żeby miał zmienić tę deklarację.
Tegoroczne plany dywidendowe Skarbu Państwa są wyjątkowo skromne / Dziennik Gazeta Prawna
Skarb Państwa kontroluje 34,2 proc. akcji PZU, co oznacza, że może maksymalnie liczyć na 530 mln zł dywidendy. To o 20 proc. mniej niż w poprzednim roku i niecałe 40 proc. kwoty, jaką PZU wpłacił do budżetu w 2015 r. Spadek wpływów fiskusa wynika przede wszystkim z niższego niż w poprzednich latach zysku firmy.
– Do PZU w dalszym ciągu wpływa dużo więcej gotówki, niż firma wypłaca odszkodowań, przede wszystkim w segmencie ubezpieczeń grupowych, co w najbliższych latach powinno pozwolić wypłacać znaczącą dywidendę. Ale po zakupie akcji Pekao z bilansu PZU zniknie nadwyżka kapitałowa, która pozwalała w poszczególnych latach wypłacać akcjonariuszom więcej, niż wynosiły zyski spółki – mówi Kamil Stolarski, analityk sektora finansowego z Haitong Banku.
Towarzystwo wraz z Polskim Funduszem Rozwoju podpisały w grudniu zeszłego roku umowę kupna 32,8 proc. akcji Pekao od UniCredit za 10,6 mld zł.
W zupełnie innej sytuacji niż PZU jest PKO BP, druga kluczowa spółka z sektora finansowego, kontrolowana przez państwo. Najbardziej zyskowna w ostatnich latach firma w branży nie wypłaci dywidendy trzeci rok z rzędu. Zatrzymanie całego zeszłorocznego zysku zaleciła bankowi Komisja Nadzoru Finansowego.
– Wiadomo, że od przyszłego roku rosną wymagania kapitałowe stawiane bankom przez nadzór. PKO BP ma także portfel kredytów frankowych. Dlatego trudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym w najbliższych latach będzie wypłacał dywidendę – ocenia Stolarski.
Na solidną wypłatę z zysku mogą za to liczyć akcjonariusze PGNiG. W zeszłym roku lider sektora gazowego zarobił 2,35 mld zł. Zgodnie z polityką dywidendową na wypłaty dla akcjonariuszy przeznacza do 50 proc. skonsolidowanego zysku. Jak szacuje Kamil Kliszcz, analityk mBanku, w tym roku wypłata może być nawet nieco wyższa.
– Sytuacja finansowa PGNiG jest bardzo mocna. Nawet jeśli zgodnie ze swoją strategią spółka zdecyduje się na nowe inwestycje w wydobycie ropy i gazu z Morza Północnego, to i tak będzie w stanie podzielić się zyskiem z akcjonariuszami – ocenia Kliszcz.
Według jego prognoz dywidenda za zeszły rok będzie wynosiła ok. 24 gr na akcję, czyli jedną trzecią więcej niż rok wcześniej. Ponieważ Skarb Państwa posiada niemal 4,2 mld akcji PGNiG, to do państwowej kasy trafi blisko 1 mld zł. To 40 proc. zaplanowanych w budżecie wpływów z dywidend.
Jest też bardzo prawdopodobne, że kolejne 350 mln zł Skarb Państwa dostanie od Orlenu. Największy koncern paliwowy ma za sobą rekordowy rok i zamierza wypłacić najwyższą w historii dywidendę. Zarząd zaproponował, żeby na jedną akcję przypadły 3 zł, o połowę więcej niż rok wcześniej.
– Byłoby niemiłym zaskoczeniem, gdyby na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy została ona zmniejszona. Taki scenariusz uważam za mało prawdopodobny – mówi Kliszcz.
Podobnie jak w zeszłym roku nie mogą na zbyt wiele liczyć akcjonariusze spółek energetycznych kontrolowanych przez Skarb Państwa. PGE, lider sektora, z którego państwo wypłaciło sobie w ostatnich pięciu latach ponad 5 mld zł, rozczarował inwestorów już w zeszłym roku. Na walnym przedstawiciel Skarbu Państwa niespodziewanie podjął decyzję o obniżeniu dywidendy z proponowanych przez zarząd 92 gr na akcję do 25 gr.
– W tym roku nie oczekuję podwyższenia dywidendy. A jeśli konsorcjum, którego liderem jest PGE, kupi polskie aktywa od francuskiego koncernu EDF, to może być to dla zarządu pretekst do niewypłacania dywidendy – zwraca uwagę Kliszcz.
Dywidendy najprawdopodobniej nie wypłaci Energa, niemal na pewno nie zrobi tego także Tauron. Zarząd Enei zadeklarował, że przeznaczy dla akcjonariuszy łącznie 110 mln zł, z czego do Skarbu Państwa trafi 56 mln zł.
– Spółki energetyczne inwestują w odbudowę mocy wytwórczych. To kosztowne projekty, które ograniczają możliwości wypłaty dywidend – mówi Kamil Kliszcz.
Na solidną wypłatę z zysku mogą za to liczyć akcjonariusze PGNiG