Spółka z trudem zarabia na sprzedaży podstawowych produktów. I wciąż nie rozwiała wątpliwości związanych z inwestycją w afrykańskie złoża fosforytów.
Grupa Azoty nie jest ulubieńcem analityków / Dziennik Gazeta Prawna
Jeden z największych producentów nawozów azotowych i wieloskładnikowych w Europie zanotował w zeszłym roku 9 mld zł przychodów i 375 mln zł zysku netto – wynika ze wstępnych wyników finansowych Grupy Azoty. W porównaniu do poprzedniego roku wyniki były słabsze – przychody spadły o 10 proc., zysk netto – aż o 38 proc. – ale nie odbiegały w istotnym stopniu od prognoz analityków. Z tym że te przez ostatnie miesiące szły w dół. Jeszcze na początku zeszłego roku zysk Azotów na poziomie EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację) szacowany były na 1,5–1,6 mld zł, pod koniec roku oczekiwania obniżyły się do 1 mld zł. Poprzeczka poszła w dół, ale spółka i tak miała kłopoty z jej przeskoczeniem.
– Ceny płodów rolnych w zeszłym roku spadały, co spychało w dół ceny nawozów sprzedawanych przez Azoty. W tym segmencie, który ma decydujący wpływ na zyski firmy, wstępne wyniki były poniżej oczekiwań. W pierwszych miesiącach tego roku otoczenie rynkowe w dalszym ciągu spółce nie sprzyja – mówi Jakub Szkopek, analityk DM mBanku.
Wprawdzie na rynkach zagranicznych w drugiej połowie 2016 r. nawozy zaczęły drożeć, ale ten krajowy na zmianę tendencji reaguje z opóźnieniem i u nas wzrosty pojawiły się dopiero w grudniu. Tempo jest jednak jednocyfrowe, tymczasem szybciej idą w górę stawki za gaz, który stanowi najważniejszą pozycję w kosztach. W IV kwartale zeszłego roku surowiec kupowany przez Azoty zdrożał o blisko 10 proc. i tendencja ta utrzymała się także w pierwszych miesiącach tego roku. Spółka znalazła się w niewygodnym położeniu – ma wyższe koszty produkcji, ale nie może ich w pełni przełożyć na ceny końcowych produktów.
– Marże spadają, dlatego nie oczekiwałbym dobrych wyników za I kwartał 2017 r. Poprawa jest możliwa dopiero w kolejnych miesiącach, kiedy też niższa będzie baza porównawcza – ocenia Szkopek.
Nie znaczy to, że inwestorzy mogą się spodziewać znaczącego polepszenia wyników, bo spółka będzie musiała się zmagać z rosnącą konkurencją. Jak szacuje Yarra, największy producent nawozów w Europie, branża zwiększy w tym roku swoje zdolności wytwórcze o 8 mln ton, podczas gdy w poprzednich latach przyrost ten był z reguły o połowę niższy. Nowe instalacje produkują nawozy efektywniej (np. zużywają mniej gazu), co będzie ograniczać ewentualny wzrost cen produktów. Jakub Szkopek prognozuje, że mimo trudnych warunków Azoty poprawią zyski o 12–14 proc. i zarobią w 2017 r. netto ok. 427 mln zł.
Wykazanie w tym roku wyższych zysków może nie być dla Azotów trudne, bo wyniku nie będzie obciążał spadek wartości afrykańskich aktywów. Przed trzema laty spółka kupiła złoża fosforytów w Senegalu, w cały projekt zainwestowała ponad 200 mln zł. Na koniec 2015 r. aktywa te były wyceniane w bilansie na ponad 300 mln zł. W lutym spółka poinformowała, że ich wartość w ciągu 12 miesięcy została skorygowana w dół o 283 mln zł (zastrzegając, że ich dokładną wycenę poznamy w raporcie rocznym).
Zakłady Chemiczne Police, spółka wchodząca w skład grupy kapitałowej (jest bezpośrednim właścicielem African Investment Group), poinformowała także o obniżeniu wartości należności od swojej afrykańskiej spółki i utworzeniu rezerwy z tytułu udzielonych firmie poręczeń kredytowych. Raporty roczne Polic i całej Grupy Azoty zostaną opublikowane 20 kwietnia, z miesięcznym opóźnieniem w stosunku do pierwotnego terminu. Powodem przesunięcia są kłopoty z ustaleniem, ile rzeczywiście warte są senegalskie złoża.
– Na rynku można usłyszeć, że obecne władze firmy robią wszystko, żeby afrykańską inwestycję przedstawić jako porażkę władz spółki z okresu rządów PO. I chyba mają kłopoty z przypisaniem im zerowej wartości – mówi osoba znająca sprawę.
Mechanizm dokonywania odpisów jest określony. Najpierw badanie sprawdzające, czy aktywa straciły na wartości, przeprowadza niezależna firma. Wyniki uwzględniane są w raportach finansowych, które są badane przez audytora. – Zarówno ten, kto bada aktywa, jak i audytor nie mają oporów, żeby zmniejszać ich wartość. Jedynym zainteresowanym, żeby odpisy te nie były zbyt dotkliwe, jest spółka. Wiadomo – strata pieniędzy źle wygląda przed inwestorami. Jeśli w przypadku afrykańskich aktywów Azotów targi trwają tak długo, to być może ich całkowita utrata wartości nie jest taka oczywista – zwraca uwagę nasz rozmówca. Sytuacja jest tym bardziej niejasna, że w mediach pojawiają się informacje o możliwym postawieniu przez Azoty drugiej kopalni w Afryce. Na złożach uznawanych za bezwartościowe.
Razem z raportem rocznym Azoty opublikują zaktualizowaną strategię do 2020 r., która powinna rozstrzygnąć także losy senegalskiej inwestycji.