Publikacja przyszłej ścieżki stóp procentowych groziłaby zbyt późnymi reakcjami na zmiany w gospodarce, co tylko zwiększałoby nerwowość w polityce pieniężnej.
Ekonomiści sceptycznie odnoszą się do pomysłu prezesa NBP Sławomira Skrzypka, który rozważa publikację przez NBP za dwa lata wykresu wachlarzowego dotyczącego projekcji zmian stóp procentowych.
- Publikowanie takiego fanchartu jest praktykowane np. w bankach skandynawskich. Ale banki centralne w tamtych krajach mają większą wiarygodność niż NBP - podkreśla Bartosz Pawłowski, strateg w TD Securities w Londynie.
- Trzeba pamiętać, jakie były problemy z wytłumaczeniem, że projekcja inflacji to nie prognoza - dodaje.
Andrzej Bratkowski, były wiceprezes NBP, a obecne główny ekonomista Pekao, zwraca uwagę, że wartość prognostyczna takiego narzędzia byłaby raczej niska.
- Istniałoby ryzyko, że rada niechętnie odchodziłaby od pokazanej ścieżki, co groziłoby zbyt późnym reagowaniem na zmiany w gospodarce i zwiększyłoby gwałtowność zmian stóp - zaznacza Andrzej Bratkowski.
Ostatnie wypowiedzi prezesa NBP Sławomira Skrzypka, który oprócz pomysłu z fanchartem skrytykował zbyt otwarty sposób komunikacji członków RPP z uczestnikami rynku, to kolejny etap sporu między radą a jej przewodniczącym.
- Po to ciała kolegialne składają się z kilku osób, żeby każda z nich miała własne zdanie - mówi Bartosz Pawłowski dodając, że niektórzy członkowie RPP powinni być bardziej powściągliwi w określaniu skali podwyżek, szczególnie jeżeli zmieniają zdanie co kilka tygodni.
- Zagraniczni analitycy podchodzą do wypowiedzi takich członków z większym dystansem. Przykładem dobrego komunikowania się jest tu EBC czy Fed. Tam bowiem nie mowy o skali zmian stóp, a jedynie o kierunku - podsumowuje strateg TD Securities.
Ostatnio niektórzy członkowie RPP otwarcie mówią o potrzebie podwyższania stóp procentowych, podając nawet skalę zacieśniania polityki pieniężnej. Tymczasem prezes NBP uchodzi za przeciwnika podwyżek, choć w listopadzie z pozostałymi członkami RPP poparł decyzję o wyższych stopach.
Były wiceprezes NBP zaznacza także, że pozornie normalne spory między prezesem NBP a RPP mogą mieć groźne następstwa w przyszłości.
- Spory między prezesem a RPP to nie nowość. Brak harmonijnej współpracy w krótkim terminie nie jest tragedią, ale w długim stawia pod znakiem zapytania to, czy bank centralny będzie mógł skutecznie prowadzić działania związane np. z wejściem do strefy euro - mówi Andrzej Bratkowski.