Na dniach może dojść do przejęcia części zakładów Opla w Europie przez francuski koncern samochodowy PSE. Francuski gigant motoryzacyjny, produkujący peugeoty i citroëny, ostrzy sobie zęby, by przejąć zakłady produkcyjne GM Motors w Europie. Informacja o możliwości akwizycji gruchnęła w zagranicznych mediach we wtorek po południu.
– Rozważamy możliwość kolejnych strategicznych inicjatyw, których głównym celem jest zwiększenie zysku, poprawa efektywności – powiedział Bertrand Blaise, rzecznik PSA. Zaznaczył też, że nie wyklucza akwizycji Opla. Blaise dodał jednak, że nie wiadomo w ogóle, czy do takiego przejęcia dojdzie. Jest to tylko jedna z opcji rozważanych przez koncern.
Agencja Bloomberg, „Financial Times” i BBC przewidują, że do akwizycji może dojść na dniach. Współpraca obydwu koncernów nie jest nowością. Zaczęła się w 2012 r., kiedy kooperowały przy produkcji małych crossoverów i SUV-ów.
Według komentatorów najbardziej prawdopodobne jest przejęcie przez francuską spółkę zakładów Opel Vauxhall w Wielkiej Brytanii. Produkcja aut tej marki jest ostatnio nieopłacalna. W ubiegłym roku strata zakładu w Luton wyniosła 253 mln dol. Dwa lata wcześniej GM zanotował z tego tytułu aż 813 mln dol. straty. Ten rok dla Opla był pasmem sukcesów. Sprzedaż, m.in. dzięki nowej astrze, wzrosła o 4 proc., do ok. 1,16 mln pojazdów. Jednak udział marek Opel i Vauxhall w ogólnoeuropejskim rynku praktycznie się nie zmienił i wyniósł 5,73 proc. Jak informuje Opel, sprzedaż w Wielkiej Brytanii wyraźnie zmniejszyła się po referendum w sprawie brexitu. Zostało to jednak skompensowane wzrostem udziału w wielu innych rynkach europejskich. Oficjalnie Opel nie udziela komentarzy w tej sprawie.
Według Bloomberga ewentualna akwizycja byłaby korzystna dla obydwu firm. PSA zyskałaby dostęp do technologii związanych z produkcją samochodów elektrycznych, a amerykański koncern GM mógłby się wycofać z tego segmentu rynku motoryzacyjnego. Łącznie spółki, czyli PSA i Opel Vauxhall, miałyby około 16-procentowy udział w sprzedaży nowych samochodów na Starym Kontynencie. Dzięki takiemu przejęciu Francuzi staliby się drugim najsilniejszym podmiotem w Europie zaraz po Volkswagenie.
W ocenie Macieja Grelowskiego, eksperta BCC, fuzja nie powinna nikogo dziwić. Jak podkreśla, obecnie większość koncernów motoryzacyjnych stosuje podobne rozwiązania technologiczne, dlatego takie przejęcia są nieuniknione. Dodaje jednak, że fuzje zawsze oznaczają ograniczenie konkurencji, na czym tracą klienci. – Pozycja klientów na rynku może się osłabić względem tak dużej korporacji finansowej i technologicznej – dodaje Grelowski.
Zdaniem eksperta BCC trudno dziś przewidzieć, czy ewentualne przejęcie przez PSA zakładów Opla przełoży się w jakikolwiek sposób na nasz polski rynek. – Być może fabryka Opla w Gliwicach będzie beneficjentem tej decyzji – zaznacza. W jego ocenie francuska spółka mogłaby zechcieć zaistnieć także na naszym rynku. Niewykluczone, że produkcja Opla Vauxall zostałaby przeniesiona właśnie na Śląsk.
Związkowcy z zakładu w Gliwicach nie chcą komentować sprawy, bo – jak podkreślają – nic o planach Opla nie wiedzą. Nie jest jednak tajemnicą, że w czwartek zaplanowano spotkanie ze strony społecznej z dyrekcją GM Motors. Jak się dowiedzieliśmy, ma przyjechać ktoś z centrali spółki. Już pod koniec grudnia związkowcy w rozmowie z DGP podkreślali, że GM szykuje dla nich niespodziankę. Według ich wiedzy na początku tego roku miała zostać ogłoszona decyzja o zwiększeniu produkcji lub o wypuszczeniu na rynek nowego modelu pochodzącego z Gliwic.