Chcemy zmodyfikować program operacyjny Kapitał Ludzki (PO KL), by bardziej odpowiadał potrzebom rządowego programu "Solidarność Pokoleń 50 plus" - powiedziała w poniedziałek PAP minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska.

Rządowy program "Solidarność Pokoleń 50 plus" został przygotowany wraz z ustawą o emeryturach pomostowych, a jego celem jest wprowadzenie zachęt do zatrudniania osób, którym pozostało niewiele lat do emerytury.

"Nie chodzi o renegocjację programu (z Komisją Europejską - PAP), ale o to, by móc go tak kształtować kryteriami czy też modyfikacjami w trakcie konkursów, aby bardziej odpowiadał rządowemu programowi 50 plus i aby na te osoby (czyli ludzi w wieku emerytalnym - PAP) i ich kwalifikacje ukierunkować środki" - wyjaśniła Bieńkowska.

Zdaniem resortu, PO KL jest najsprawniej realizowanym programem unijnym na lata 2007-2013. Służy on m.in. wzmacnianiu kwalifikacji bezrobotnych i szkoleniom pracowników w przedsiębiorstwach.

Do końca listopada ogłoszono 383 konkursów w ramach PO KL: 365 regionalnych i 18 centralnych. Zawarto 5,3 tys. umów na kwotę 5,3 mld zł, z czego w regionach ponad 5 tys. umów na dofinansowanie w wysokości 2,6 mld zł. Łączna wartość zatwierdzonych wniosków płatniczych w programie wynosi blisko 800 mln zł.

Resort zapowiada "czujność" w kwestii prawidłowego wydatkowania środków w PO KL

"Mimo, że gonią go już inne programy, w PO KL wciąż jest najwięcej konkursów i wniosków" - podkreśliła minister. Poinformowała, że 60 proc. środków jest skierowanych do województw, które decydują o programach realizowanych na ich obszarze.

W 2009 roku MRR planuje wprowadzać dalsze uproszczenia w aplikowaniu o środki PO KL, a także "wspierać projekty innowacyjne i ponadnarodowe projekty partnerskie".

Resort zapowiada "czujność" w kwestii prawidłowego wydatkowania środków w PO KL. "Słyszałam o martwych duszach na listach uczestników szkoleń. To jest świetny program, który dociera do pojedynczego człowieka i jego potrzeb. Musimy być jednak bardzo ostrożni" - wyjaśniła minister.

Zapewniła, że jest kilka poziomów sprawdzania prawidłowości wydatkowania pieniędzy i że "jeśli jakaś nieprawidłowość dojdzie na poziom ostatecznej certyfikacji (akceptacji - PAP) wydatków przez MRR, po prostu nie będziemy oddawać pieniędzy" - podkreśliła Bieńkowska.