Czasami drobny błąd maklera może przełożyć się na głęboką stratę w portfelu inwestora, a chwila zwłoki w realizacji zlecenia może mieć wpływ na rozwój wypadków.
Każdy inwestor powinien odpowiedzialnie traktować swoje sprawy finansowe. Tymczasem wiele skarg na domy maklerskie wynika z braku zapoznania się z podpisanymi umowami czy też zasadami funkcjonowania instrumentów finansowych.
Klientowi biura maklerskiego przysługuje prawo do reklamacji. W obliczu problemów należy bezwzględnie wykorzystać to prawo, ponieważ niektóre z dalszych możliwości zależą od wyczerpania właśnie tej ścieżki działań. Zasady składania oraz rozpatrywania skarg są określone w regulaminie świadczenia usług brokerskich danego biura (udostępniany on jest przy podpisywaniu umowy o prowadzenie rachunku).

Utrata możliwych zysków

Reklamacje w biurach maklerskich nie należą do prostych. Przykład: awaria platformy transakcyjnej. Prowadzić to może do niemożności ucięcia strat i utraty możliwych zysków. W przypadku otwartej pozycji na kontraktach terminowych nawet chwilowy brak kontroli może prowadzić do sporych strat. Niestety, utrata możliwych zysków jest niemal nie do udowodnienia. W przypadku awarii i niemożności składania zleceń wielu inwestorów składa reklamację, argumentując ją zamiarem transakcji kupna akcji, które następnie zwyżkowały, ale nie sposób bezsprzecznie udowodnić taki zamiar.
Pewnym rozwiązaniem jest nagrywanie prowadzonych rozmów (o ile inwestor składa zlecenie telefonicznie) i archiwizowanie potwierdzeń kluczowych transakcji.
Warto pamiętać, iż po otrzymaniu niezadowalającej odpowiedzi inwestor może skierować skargę do Komisji Nadzoru Finansowego. Statystyki pokazują, iż kary pieniężne wymierzone domom maklerskim należały do najwyższych.

Prowizja biura

Kolejną trudnością, tym razem możliwą do wyeliminowania, jest sposób naliczania prowizji przez biuro. Standardową prowizją na rynku akcji jest opłata w wysokości 0,39 proc. od wartości przeprowadzonej transakcji, nie mniej niż pewna kwota (np. 3 zł - w zależności od oferty). Rzeczą powszechną jest realizacja złożonego zlecenia w kilku transakcjach. Załóżmy, że inwestor chce kupić 1 tys. akcji po 10 zł każda. Jego zlecenie zostało zrealizowane w kilku transakcjach składowych. Od kwoty zakupu (10 tys. zł) broker powinien naliczyć 39 zł prowizji, rozliczonej proporcjonalnie na poszczególne transakcje (przy czym przy pierwszej transakcji składowej pobierana jest minimalna kwota prowizji - w naszym przypadku 3 zł - jako zabezpieczenie dla biura maklerskiego). Wydawać się może, iż to, w ilu partiach zostanie zrealizowane zlecenie, nie ma dla inwestora znaczenia. Niektóre biura maklerskie naliczają jednak opłatę minimalną przy każdej transakcji składającej się na zlecenie. Jeśli więc nasze zlecenie opiewające na 1 tys. akcji zostałoby zrealizowane w partiach np. po 50, naliczona prowizja byłaby znacznie większa niż standardowe 0,39 proc.
Taki system naliczania prowizji jest szczególnie niebezpieczny dla inwestora handlującego spółkami groszowymi. Mnogość transakcji w drodze do realizacji zlecenia może spowodować, iż końcowa prowizja wyniesie nawet kilka procent. Warto więc szczegółowo przestudiować tabelę opłat i prowizji biura maklerskiego.

Błędy w informacji podatkowej

Raz w roku posiadacz rachunku maklerskiego otrzymuje od swojego brokera informację podatkową PIT 8-C - podsumowanie przeprowadzanych transakcji. Zestawienie takie zawiera bilans zysków i strat oraz koszty uzyskania przychodu. Jak sygnalizują inwestorzy, bywa niekiedy błędne. Warto więc przeliczyć samodzielnie przeprowadzone transakcje. Uzyskanie pewności może w tym przypadku kosztować inwestora kilka długich wieczorów przeznaczonych na weryfikację naliczonego podatku. Biuro zazwyczaj nie przeliczy ponownie PIT-u, jeśli nie wskażemy w nim nieprawidłowości.
Na bazie funkcjonujących regulacji PIT-8C nie uwzględni także procesu fuzji (jeśli inwestor posiadał w danym roku walory spółki przejmowanej, wymienione następnie na akcje spółki przejmującej). Konkretnie - nie zostaje w takim przypadku uwzględniony rzeczywisty koszt uzyskania przychodu (cena nabycia akcji), a jedynie wartość nominalna. Może to prowadzić do naliczenia gigantycznego podatku, a w urzędzie skarbowym inwestor zdany jest na siebie.
Jak widać, straty w portfelu inwestora mogą pojawiać się nie tylko wskutek nietrafionych inwestycji. Aby tego uniknąć, należy wiedzieć, że pułapek jest wiele i należy postępować ostrożnie. Na niektóre nie mamy większego wpływu, inne zaś mogą zostać wyeliminowane np. przez uważne zapoznanie się z umową o prowadzeniu rachunku w domu maklerskim.